www.pomorska.pl/bydgoszcz
Więcej informacji z Bydgoszczy na stronie www.pomorska.pl/bydgoszcz
W naszym województwie zostało sprawdzonych siedemnaście urzędów. Tylko w sześciu przypadkach ich pracownicy zdobyli się na trud i zareagowali na interwencje działaczy stowarzyszenia.
Bydgoskie instytucje wypadły szczególnie blado. Na początek pod lupę wzięto bibliotekę IV Liceum Ogólnokształcącego, przy ul. Stawowej 39.
- Pytaliśmy o to, ile książek i czasopism zostało kupionych na potrzeby placówki - opowiada Michał Henzler z PC DIP. - Nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
W kontaktach z instytucjami starano się wczuć w sytuację "zwykłego" Kowalskiego.
- Nie informowaliśmy rozmówców, kogo reprezentujemy - mówi Jadwiga Janik z biura prasowego Pozarządowego Centrum Dostępu do Informacji Publicznej. - Nie naciskaliśmy też urzędników, żądając udzielenia informacji. Po prostu chcieliśmy sprawdzić, czy instytucje dotrzymują ustawowego terminu 14 dni, w których są zobowiązane odpowiedzieć petentom.
Tej reguły dotrzymał za to bydgoski ratusz. I w tym przypadku jednak pracownicy centrum dostępu do informacji mają zastrzeżenia.
- Pytaliśmy o wykorzystywanie samochodów służbowych urzędników do celów prywatnych - zaznacza Janik. - Odpowiedzi w końcu nie dostaliśmy, chociaż w ratuszu zapewniano nas, że została wysłana drogą elektroniczną.
Katarzyna Herman z zespołu prasowego Urzędu Miasta twierdzi stanowczo: - Mam dowód na to, że wysłaliśmy odpowiedź panu, który o nią prosił. Trzymaliśmy się terminu. Być może po prostu miał zastrzeżenia, co do treści tej informacji.
Działacze PCDIP nie mają żadnych zastrzeżeń tylko do bydgoskiego starostwa powiatowego. Stanęli natomiast przed murem dezinformacji ze strony Szpitala Uniwersyteckiego nr 2 im. Biziela.
- Nasze pytanie dotyczyło zatrudniania przez lecznicę personelu zajmującego się sprzątaniem placówki - wspomina Henzler. - Niestety nie otrzymaliśmy nawet zdawkowej odpowiedzi.
Podobne badania trwały od początku roku w całym kraju. Łącznie skontrolowano 368 instytucji. - Aż w 268 przypadkach nasze pytania spotkały się z milczeniem urzędników - podsumowuje Janik. - A to przecież aż 73 procent wszystkich naszych interwencji.
Tymczasem odmowa i utrudnianie dostępu do informacji publicznej jest złamaniem konstytucji. - To prawo gwarantuje art. 61 ustawy zasadniczej - kwituje Jadwiga Janik. - Nie zgłaszamy tych nadużyć prokuraturze. Chcieliśmy tylko zbadać skalę problemu.
Udostępnij