Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdzie dwóch Polaków, tam trzy głosy. Z Ukraińcami wcale nie jest inaczej

Adam Willma
Adam Willma
tłum, jaki zamykamy w Polsce w słowie „uchodźcy” to zmieszana brutalną ręką mieszanka kultur i mentalności daleko bardziej różnych niż Polsce.
tłum, jaki zamykamy w Polsce w słowie „uchodźcy” to zmieszana brutalną ręką mieszanka kultur i mentalności daleko bardziej różnych niż Polsce. Anna Kaczmarz
Problem wielkiej fali uchodźców to jedno. Ale wraz z gośćmi z Ukrainy, przyjęliśmy problemy, z którymi przyjechali i wewnętrzne spory. Warto na nie mądrze reagować.

Właśnie odebrałem telefon. Pani Sofia (imię zmienione), z polecenia znajomej. Mieszka niedaleko Torunia, mówi łamaną polszczyzną, przeplataną ją gęsto ukraińskimi słowami. - Bardzo przepraszam, że zawracam panu głowę, ale nie jestem w stanie już dłużej tego wytrzymać. Nie, broń Boże, nie mam żadnych pretensji do Polaków. Bardzo lubię Polskę, a przed tą wojną byłam w Polsce turystycznie kilka razy. Nawet – o ironio - w miejscu, w którym teraz przyszło mi mieszkać. Ale psychicznie nie wytrzymuję ze współlokatorami.

Sofia milknie na chwilę. - Ja jestem z zachodniej Ukrainy, cała rodzina jest typowo ukraińska, a tu, gdzie nas zakwaterowano, większość stanowią ludzie ze wschodu, rosyjskojęzyczni. Nawet nie przypuszczałam kiedyś, że jest między nami aż taka różnica i że tak trudno mi będzie z nimi żyć. Oni stanowią tu większość i wprowadzili swoje porządki. Rozmawiają wyłącznie po rosyjsku. To mi się w głowie nie mieści, jak ludzie z ukraińskim paszportem mogą po wydarzeniach w Buczy uważać rosyjski za swój. Kłótnie wybuchają kilka razy dziennie. To nie do zniesienia.

Tylko proszę jakoś delikatnie o tym napisać, bo boję się, że stracimy to miejsce do mieszkania, a ja nie mam dziś gdzie się podziać.

Problemów takich jak te, którymi żyje Sofia co nie miara. Bo tłum, jaki zamykamy w Polsce w słowie „uchodźcy” to zmieszana brutalną ręką mieszanka kultur i mentalności daleko bardziej różnych niż Polsce. I odczytujący newsy napływające Kijowa na różne sposoby. Nie mamy ani obowiązku, ani prawa rozwiązywać te sporne problemy zamiast Ukraińców. Możemy jednak je minimalizować, ale najlepiej z pomocą samych Ukraińców. A do pomocy mamy grubo ponad milion ludzi z Ukrainy, którzy osiedli w ostatnich latach w Polsce i często swobodnie mówią po polsku. Tych ludzi trzeba pytać, aby lepiej rozumieć to, co dzieje się w środowisku uchodźców. Tych ludzi należy również angażować do pomocy w rozwiązywaniu problemów.

Tym bardziej, że mowa o wielu miesiącach, a nawet latach konfliktu. Bo zawieszenie broni, a nawet doraźna umowa między stronami, nie oznacza jego zakończenia. Każdy dający się przewidzieć scenariusz zakończenia tej wojny zawiera zgorzel mogącą odnowić konflikt. Lepiej więc przygotować się już dziś, niż kolejne rozwiązania przygotowywać z doskoku. Nie możemy rozwiązać problemów Ukrainy, ale musimy minimalizować te problemy u siebie. Dla obopólnego dobra.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska