Torunianin przyzwyczaił swoją grupę, a przede wszystkim kibiców, do zdecydowanie lepszych startów. W cenionej francuskiej etapówce jechał jednak cały czas pasywnie. Odpadał bardzo szybko nawet na mało wymagających podjazdach, kamery często pokazywały go w tyle peletonu, choc zwykle kolarz lubi jeździć na czołowych pozycjach.
Sam Kwiatkowski na swoim profilu na facebooku uspokajał, że to jedynie rozjazd po dłuższej przerwie w startach, a forma ma nadejść dopiero w lipcu na Tour de France. Po sześciu etapach Criterium du Dauphine zajmował 44. miejsce i w piątek Omega Pharma zdecydowała o jego wycofaniu z wyścigu. Dyrektorzy gruopy obawiali się, że nie wszystko w porządku jest ze zdrowiem kolarza.
- W najbliższych dniach Kwiatkowski przejdzie kilka testów i badań. Chcemy upewnić się, że nic mu nie dolega i przekonać się, czy jego szybsza niż zwykle utrata sił nie była spowodowana wirusem. Na razie jednak nie ma się czym martwić. Pozwólmy mu dojść do siebie - powiedział w rozmowie z Eurosport.Onet.pl Alessandro Tegner, rzecznik prasowy Omegi Pharmy.
Torunianin zapewne szybko wróci do treningów. Jeszcze przed "Wielką Pętlą" czekają go mistrzostwa Polski (od 25 czerwca w Sobótce), gdzie ma być największą atrakcją dla kibiców.
Czytaj e-wydanie »