20 października pani Elżbieta wpłaciła na konto córki 1 tys. złotych. Pieniądze nie dotarły. - Kilka dni później udałam się do Eurokasy w sklepie "Berti", gdzie dokonywałam wpłaty. Chciałam wyjaśnić sprawę. O mało nie dostałam zawału na widok karteczki z informacją, że "na skutek przestępstwa wpłaty dokonane pomiędzy 10 i 20 października nie dotarły do odbiorców..." - opowiada nasza Czytelniczka.
"Berti" to nie jedyne miejsce
we Włocławku, gdzie jest punkt Eurokasy, należącej do sieci "Płatnik". Podobne placówki funkcjonowały także w punktach Lotto przy ulicach Promiennej, 3 Maja i w cukierni przy ul. Wieniawskie-go. Teraz są zamknięte do odwołania. Pracownicy tych placówek byli ajentami Eurokasy i teraz to do nich kierowane są pretensje, to oni wysłuchują nieprzyjemnych komentarzy, muszą znosić obelgi i wyzwiska.
- Chcę z całą mocą podkreślić, że te osoby nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za to, co się stało - mówi Piotr Cyl, przedstawiciel Eurokasy. - Zgodnie z umowami odprowadzali pieniądze do naszej centrali, skąd powinny iść dalej, do odbiorców. Niestety, tak się nie działo.
O podejrzeniu przestępstwa
została już powiadomiona Prokuratura Rejonowa we Włocławku. Dla osób pokrzywdzonych przygotowaliśmy też druki wniosków do prokuratury, jakie powinni składać indywidualnie.
Na razie trudno powiedzieć, ile osób jest pokrzywdzonych i ile pieniędzy nie dotarło do odbiorców. Wielu włocławian może nie mieć zapłaconych rachunków, choć uiścili należność. Piotr Cyl poinformował już o sprawie kilka włocławskich firm, między innymi Zakład Energetyczny i "Sat Film", prosząc o wyrozumiałość wobec klientów, których
wpłaty nie dotarły w terminie
- Jest mi szczególnie przykro, bowiem zdaję sobie sprawę, że wśród oszukanych jest wiele niezamożnych mieszkańców Włocławka i okolic, dla których ponowne opłacenie tego samego rachunku może być już dużym problemem - mówi przedstawiciel Eurokasy.
Prokuratorskie śledztwo wykaże, ile osób zostało pokrzywdzonych. Niewykluczone, że w sprawę zamieszany jest jeden z byłych szefów spółki. Dopiero po zakończeniu sprawy będzie można ewentualnie ubiegać się o zadośćuczynienie. A to może potrwać.
**
