Chodziło o 150-tysięczną dotację z kasy miasta. Przyznano ją Włocławskiemu Towarzystwu Koszykówki na amatorski sport młodzieżowy. W czasie naszego śledztwa ustaliliśmy, że faktycznie przeznaczono ją na spłatę długów WTK. Potem dostarczono ratuszowi lipne sprawozdania i dwie sfałszowane faktury.
Nasze zarzuty w pełni potwierdzili inspektorzy Urzędu Kontroli Skarbowej w Bydgoszczy, którzy przy okazji ujawnili też kolejne kontrowersyjne fakty związane z rozliczaniem innych publicznych dotacji.
Jednym z dwóch oskarżonych jest członek zarządu WTK Marek K, który wraz z nieżyjącym już prezesem Towarzystwa rozliczał dotację w ratuszu. Prokuratura zarzuca mu oszustwo oraz poświadczanie nieprawdy. Grozi za to kara do 8 lat pozbawienia wolności. Oskarżony nie przyznaje się do winy.
Marek K. jest wiceprezesem podległego marszałkowi Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska. Z mandatu PiS zasiada też we włocławskiej radzie, gdzie do dziś przewodniczy... komisji budżetu.
Drugą z oskarżonych jest księgowa WTK Irena K. Prokuratura zarzuca jej popełnienie oszustwa.
Proces miał się zacząć wczoraj, na pierwszą rozprawę wezwano 10 świadków. Przyjechali daremnie, bo adwokat jednego z oskarżonych nagle zachorował. Sąd przełożył rozprawę na 12 marca.
Z nieoficjalnych źródeł wiemy, że prezydent Włocławka Andrzej Pałucki rozważa przyłączenie się do procesu w charakterze oskarżyciela posiłkowego. Miasto straciło bowiem na tej aferze 150 tys. zł.