MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Seksbiznes matki i córki w Toruniu. Od pół roku proces Kingi Ł. i Wandy Ł. nie może ruszyć! Co się dzieje?

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Kinga Ł. z Torunia i jej matka Wanda przez pięć lat na pracy prostytutek w Toruniu, Kutnie i Wrześni zarobiły ponad 4 mln zł. Brudne pieniądze prały kupując mieszkania. Pomagał im narzeczony młodszej z kobiet - to ustalenia prokuratury. W poniedziałek, 20 maja, znów nie udało się rozpocząć procesu w tej sprawie. Akt oskarżenia leży w Sądzie Okręgowym w Toruniu od blisko roku...
Kinga Ł. z Torunia i jej matka Wanda przez pięć lat na pracy prostytutek w Toruniu, Kutnie i Wrześni zarobiły ponad 4 mln zł. Brudne pieniądze prały kupując mieszkania. Pomagał im narzeczony młodszej z kobiet - to ustalenia prokuratury. W poniedziałek, 20 maja, znów nie udało się rozpocząć procesu w tej sprawie. Akt oskarżenia leży w Sądzie Okręgowym w Toruniu od blisko roku... policja
Proces matki i córki, oskarżonych o zarabianiu na seksbiznesie w Toruniu, Kutnie i Wrześni ruszyć miał 4 grudnia ub.r. Nie ruszył, bo młodsza kobieta nagle zachorowała. 20 maja znów nie udało się procesu rozpocząć. Akt oskarżenia leży w toruńskim sądzie od roku...

Wanda Ł. i jej córka Kinga Ł. oskarżone zostały przez Prokuraturę Okręgową w Toruniu o to, że przez 5 lat organizowały pracę prostytutek w Toruniu, Wrześni i Kutnie, zarabiając na tym 4,4 mln zł i piorąc potem brudne pieniądze z nierządu. Jak? Poprzez inwestowanie w mieszkania. Trzecim oskarżonym w sprawie jest Mirosław K., narzeczony młodszej z kobiet, który miał być ich pomocnikiem.

Matka i córka oskarżone od roku, ale proces w Toruniu wciąż nie może ruszyć

Akt oskarżenia w tej sprawie wpłynął do Sądu Okręgowego w Toruniu już w czerwcu 2023 roku. Start procesu wyznaczono jednak dopiero na 4 grudnia ub.r. W Barbórkę jednak sprawa nie ruszyła - zdjęto ją z wokandy. Dlaczego?

Kinga Ł., czyli młodsza z oskarżonych, dostarczyła zwolnienie chorobowe. Potwierdzone przez lekarza sądowego, jak zaznaczał sąd. -Moja klientka się pochorowała. Tak się zdarza. To rzecz incydentalna. Nie ma tu z naszej strony żadnego celowego działania obstrukcyjnego - przekonywał wtedy adwokat Daniel Kieliszek, obrońca obu oskarżonych kobiet.

Sąd dał czas chorej na dojście do zdrowia. Termin rozpoczęcia procesu wyznaczono na miniony poniedziałek, 20 maja. I... sprawa znów nie ruszyła!

-Nie doszło do odczytania aktu oskarżenia. Powodem znów były względy zdrowotne oskarżonej - mówi Jarosław Szymczak, asystent rzecznika sądu.

Być może, do trzech razy sztuka. Sad wyznaczył trzeci termin rozpoczęcia tego procesu na czerwiec. "Nowości" będą śledziły rozwój sytuacji.

Reklamy na Roxa.pl i dziewczyny w mieszkaniach. Tak się kręcił ten seksbiznes

Jak funkcjonował ten rodzinny seksbiznes? Działał przynajmniej od stycznia 2016 roku do lipca 2021 roku. Wtedy go rozbito. Świadczące usługi seksualne kobiety ogłaszały się (lub były ogłaszane) na portalu Roxa.pl. Klientów przyjmowały w tak zwanych "mieszkaniówkach", czyli w mieszkaniach w Toruniu, Wrześni i Kutnie. Nie były zmuszane do prostytucji - trudniły się tym z własnego wyboru. Połowę zarobionych pieniędzy oddawały szefom.

Telefony od klientów czasem same kobiety, a czasem "telefonistki". W taką rolę miała też się wcielać między innymi Wanda Ł. Nad całością z pewnością czuwała jej córka. Kinga Ł. to młoda kobieta, która jednocześnie prowadziła hotel dla pracowników z Ukrainy.

A jak rozbito ten interes? Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że pierwszym impulsem dla kryminalnych były zeznania jednej z prostytutek, które składała w zupełnie innej sprawie w Bydgoszczy. Wtedy "pochwaliła się", że pracowała w opisywany sposób w Toruniu.

Tym tropem właśnie poszli kryminalni. Wdrożono działania operacyjne, między innymi stosując obserwację i zakładając podsłuchy. Potem dotarto do Mirosława K., czyli narzeczonego córki. To on miał przekazać informacje o miejscach i kobietach.

Kto jaką rolę pełnił w tym seksbiznesie? Obrońca kobiet: "Role i skala były inne niż w oskarżeniu"

- Moje klientki nie przyznają się do winy przede wszystkim w zakresie dotyczącym rzekomych zysków (4,4 mln zł przez 5 lat-przyp. red.) To jakieś horrendalne kwoty, nieprawdziwe. Wzięły się chyba z prostego rachunku, który uskuteczniła prokuratura. Jedna z prostytutek zeznała, że pracowała przez 3 lata, mając po 15 klientów dziennie, bez żadnych przerw na święta czy sprawy zdrowotne. Na tej podstawie dokonano nierealnych obliczeń - twierdzi adwokat Daniel Kieliszek, obrońca kobiet.

Ten prawnik zapowiada walkę w sądzie. -Trzeba to wszystko urealnić, sprowadzić do prawdziwych rozmiarów. Zarzuty postawione moim klientkom są przesadzone - mówi "Nowościom". -Chodzi nie tylko o kosmiczne kwoty rzekomych zysków z tego procederu, ale i nieadekwatne przypisanie ról i odpowiedzialności. Inną rolę pełniła córka, a inną matka. Działalność de facto prowadzona była przez Kingę Ł. i jej partnera, a matka tylko pomagała, np. odbierając telefony - przekonuje adwokat Daniel Kieliszek.

Jak się dowiedzieliśmy, w procesie zeznawać ma 10 prostytutek. To świadkowie prokuratury, których przesłuchania jednak oczekuje również obrona. Dodajmy, że obrońcą Mirosława K. jest adwokat Mariusz Kondracki.

WAŻNE. Jakie kary grożą obu oskarżonym kobietom z Torunia? Czy są w areszcie?

Czerpanie korzyści z cudzego nierządu i uczynienie sobie z tego stałego źródła dochodu to przestępstwo opisane w art. 204 par. 1 i 2 Kodeksu karnego. Natomiast pranie brudnych pieniędzy - a art. 299 Kodeksu karnego.

Stręczycielstwo zagrożone jest karą do 3 lat więzienia, a drugie przestępstwo - karą do 8 lat pozbawienia wolności.

Seksbiznes rozbili w lipcu 2021 roku policjanci działający na polecenie prokuratury. Sukces - wraz z fotograficzną dokumentacją kobiet prowadzonych w kajdankach - ogłosiła policja. Ale obecnie pani Wanda i jej córka Kinga mogą już kolejny rok cieszyć się wolnością. Tak zdecydowała sama Prokuratura Okręgowa w Toruniu.

19 stycznia 2022 roku prokuratura wydała decyzję uchylająca im tymczasowy areszt. Wobec kobiet zastosowane zostały tak zwane "środki wolnościowo". Były to: to dozór policji połączony z zakazem kontaktowania się ze świadkami (aby zapobiec matactwu), zakaz opuszczania kraju oraz poręczenia majątkowe w kwocie po 5 tysięcy zł.

Więcej informacji z Torunia i okolic przeczytasz >>>TUTAJ<<<<

Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku:

od 7 lat
Wideo

Jak politycy typują wyniki polskiej reprezentacji?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Seksbiznes matki i córki w Toruniu. Od pół roku proces Kingi Ł. i Wandy Ł. nie może ruszyć! Co się dzieje? - Nowości Dziennik Toruński

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska