Do pełni szczęścia brakuje im 870 m, by ich wieś połączyła się z trasą krajową, w okolicy Niewierza. Zbudowanie 2,8 km drogi - dziś, z perspektywy kilku lat - zdaniem członków Rady Sołeckiej, było zadaniem dość prostym. Jan Śliwiński i Benedykt Stefański wspominają jak to w gminie przyjęto ich projekt, jak zaangażowała się w to przedsięwzięcie Anna Małkiewicz, wójt Bobrowo (kobieta, która nie odpuści), jak sprawnie wniosek napisano. O swojej pracy i zaangażowaniu innych mieszkańców wsi mówią najmniej.
Mając więc drogę, to co im jeszcze potrzeba? Otóż ich nowa droga wpada - za torami - w gruntową. Niecały kilometr.
- Gdyby władze gminy Brodnica podeszły do tego tematu ze zrozumieniem, mielibyśmy znakomite połączenie z trasą krajowej "piętnastki" - mówi Wojciech Kliniewski, członek Rady Sołeckiej w Chojnie, przy okazji radny gminy Bobrowo.
Tłumaczenie racjonalne, argumentów aż za dużo, ale co zrobić, gdy droga należy do innej gminy?
- Mamy inny pogląd na ten temat - mówi wójt gminy Brodnica Edward Łukaszewski. - Dla mieszkańców Chojna, którzy są w parafii Mszano, my już drogę zbudowaliśmy, z Niewierza do Mszana. Natomiast odcinkiem Niewierz - Chojno nie jesteśmy zainteresowani. Nas interesują, generalnie, drogi na styku wieś - miasto. I na to idą pieniądze. Pod warunkiem zgody radnych. W końcu to oni decydują. Dziś jest taka polityka, że stawiamy raczej na kanalizację i oświetlenie wsi.
Nadto, wójt Edward Łukaszewski uważa, że droga od torów do Niewierza, jako droga bita, gruntowa, jest w dość dobrym stanie.
- W wielu gminach nie ma tak dobrej drogi bitej! - dodaje.
A mieszkańcy Chojna dziwią się i pytają: czy to jeszcze Europa, tam, za torami?
Oczywiście, to ten sam kraj.