MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Geek Girls Carrots: Nowe technologie - to nas kręci!

MJ
Od lewej: Katarzyna Makowska, Katarzyna Stosio-Witczak, Beata Romańska, Pola Matysiak i Ania Szmeichel
Od lewej: Katarzyna Makowska, Katarzyna Stosio-Witczak, Beata Romańska, Pola Matysiak i Ania Szmeichel MJ
Twittują, programują, pozycjonują, piszą blogi i przez większość czasu są online. Toruń też ma swoje "Karotki", czyli dziewczyny skupione wokół społeczności Geek Girls Carrots, którym nigdy dość technologicznych nowinek.

Do Torunia Geek Girls Carrots dotarły w maju i - jak się okazuje - trafiły na podatny grunt. Hanza Cafe, gdzie widują się "Karotki", z coraz większym trudem mieści dziewczyny, które chcą podzielić się wiedzą o technologicznych nowinkach, i te, które są tej wiedzy spragnione.

- Myślę, że te spotkania są bardzo potrzebne - mówi Beata Romańska, koordynatorka GGC w Toruniu. - Pokazujemy, że nowe technologie nie gryzą, staramy się inspirować i motywować do działania. Są wśród nas dziewczyny, które w ciągu kilku miesięcy zrobiły ogromny postęp i dziś już potrafią posługiwać się np. mobilnymi aplikacjami czy świadomie promować siebie lub swoją firmę za pośrednictwem mediów społecznościowych.

Podczas spotkań można usłyszeć o podstawach programowania, nauczyć się obsługi Facebooka, Twittera czy Instagramu, a także poznać od podszewki blogosferę.

Społeczność kobiet zakochanych w nowych technologiach rozwija się coraz prężniej. Regularne spotkania Geek Girls Carrots odbywają się w kilkunastu polskich miastach, a ostatnio swoich klubów doczekały się nawet Berlin i Seattle.

Katarzyna Makowska, prowadzi agencję interaktywną

- Jestem autorką portalu bydgoszczforweekend.com, razem z mężem zajmuję się również tworzeniem stron www i marketingiem w sieci, więc internet jest moim podstawowym narzędziem pracy.Obszarem, w którym najlepiej się odnajduję, są media społecznościowe. Ale bycie online przydaje się nie tylko w pracy. Dzięki temu, że zaczęłam udzielać się na blogach, forach i portalach społecznościowych, poznałam mnóstwo ludzi. A to pozwoliło mi pozbyć się uczucia osamotnienia, które dopadło mnie, gdy po kilku latach mieszkania w Gdańsku wróciłam do rodzinnej Bydgoszczy. Okazało się, że większość znajomych rozjechała się w tym czasie po świecie. Do Hanzy trafiłam najpierw na spotkanie blogerów, potem do "Karotek". Rok temu nie znałam nikogo z Torunia, teraz jestem tu nawet 2-3 razy w tygodniu.

Katarzyna Stosio-Witczak, pracuje dla portalu edukacyjnego

- "Karotką" jestem od niedawna, ale dobrze się tu czuję, bo bardzo interesuję się nowymi technologiami i mediami społecznościowymi. Zaczęło się od tego, że starałam się promować w internecie Azyl Dla Królików - fundację, w której działam. Chciałam robić to skutecznie, ale okazało się, że w jakimś momencie samodzielna edukacja przestała mi wystarczać. Zaczęłam więc przychodzić na spotkania i bardzo mocno się w nie wkręciłam. Dzięki temu udało mi się wejść w inne kanały niż te, z których korzystałam wcześniej, m.in. Twitter, Instagram czy Google+. Obecność w sieci daje mi przede wszystkim możliwość uczestniczenia w życiu różnych społeczności oraz czerpania od nich wiedzy z różnych dziedzin. Grupy na Facebooku ułatwiają mi selekcję informacji i wybrania tego, co najbardziej mnie interesuje.

Beata Romańska, koordynatorka GGC Toruń

- Znajomość nowych technologii jest bardzo przydatna, ale moim zdaniem najważniejsze jest to, żeby mieć determinację do rozwijania siebie i poznawania nowych rzeczy. To, w jakim miejscu jesteśmy, zależy tylko od nas. Ja internetowego bakcyla złapałam dzięki prowadzeniu strony własnej firmy. Zależało mi na tym, żeby zaistnieć w sieci, więc najpierw obserwowałam, jak robi się to zagranicą, a potem próbowałam wdrożyć podobne rozwiązania u siebie. Na tym się nie skończyło - wciąż czuję niedosyt nowinek technologicznych. Mimo że dzięki smartfonowi mogę być online, 24 godziny na dobę, uważam na to, żeby zachować balans między wirtualnym światem a rzeczywistością. Dla mnie kontakty bezpośrednie zawsze będą bardziej wartościowe niż te przez Facebooka i Twittera. Żaden telefon ani komunikator nie zastąpi spotkania.

Pola Matysiak, bibliotekarka

- Z internetu korzystam od dawna, ale na dobre zainteresowałam się nim kilka lat temu za sprawą fotografii, która jest moją pasją. Chciałam dzielić się swoimi zdjęciami z innymi, więc zaczęłam je wrzucać do sieci. Potem razem z moim chłopakiem założyliśmy bloga bezprzewodnika.pl, na którym relacjonowaliśmy nasze podróże. Od czerwca prowadzę natomiast bloga o książkach - zaginamrogi.pl. Ile czasu spędzam w sieci? Myślę, że około pięciu godzin dziennie, ale dzięki smartfonowi prawie cały czas jestem online. Może dlatego, że traktuję internet jako narzędzie: łatwo się ze mną skontaktować i to jest bardzo wygodne. Najczęściej korzystam z Twittera, a jak tylko zrobię fajne zdjęcie, wrzucam je na Instagram. Dziś nie sposób odwrócić się plecami od nowych technologii. Warto je poznawać, bo mogą być bardzo pomocne w rozwoju kariery, poznawaniu nowych ludzi, pogłębianiu zainteresowań.

Ania Szmeichel, grafik

- Zaczęłam pojawiać się u "Karotek", bo chciałam być na bieżąco z nowymi technologiami. Dziś na przykład dowiedziałam się, jak korzystać z Twittera. Nie miałam tam dotąd konta, ale jak tylko wrócę do domu, na pewno nadrobię zaległości. Nasze spotkania zawsze dają mi dużo energii do działania, od razu mam w głowie mnóstwo pomysłów. Są też bardziej wymierne korzyści. Dzięki wiedzy, którą tu zdobyłam, na przykład dotyczącej pozycjonowania, znalazłam już dwie oferty pracy, z których skorzystałam. Myślę, że każdy znajdzie na naszych spotkaniach coś dla siebie, pojawiają się tematy dotyczące m.in. grafiki, Facebooka, blogowania. To też świetna okazja do nawiązania nowych przyjaźni, które potem żyją nie tylko w internecie. Podobno nawet panowie myśleli o utworzeniu męskiego klubu "Karotek", ale nie ma takiej potrzeby, bo u nas też są mile widziani.

Czytaj e-wydanie »
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska