Trudno stwierdzić, czy torunianie zlekceważyli przeciwnika, czy czuli się zbyt pewnie. Może zwyczajnie wynik pierwszego meczu barażowego jest idealnym odzwierciedleniem tegorocznej dyspozycji „Aniołów”. Czteropunktowa wygrana nad wicemistrzem I ligi nie daje ani spokoju, ani gwarancji, że za rok Get Well wystartuje w elicie.
Takiego obrotu spraw mało kto się spodziewał, mimo że goście zapowiadali ambitną walkę. Statystyki i dotychczasowa historia spotkań barażowych były jednoznaczne - pierwszoligowiec zwykle był bez szans. Pierwsze wyścigi wczorajszego meczu tylko to potwierdzały.
Trzy podwójne zwycięstwa gospodarzy dały im duży komfort jazdy już na początku meczu. Tyle, że torunianie chyba za bardzo się rozluźnili. Wystarczyły dwa biegi i w połowie meczu Wybrzeże traciło już tylko cztery punkty, po 9. biegu już ledwie dwa.
Podwójne zwycięstwo pary Walasek - Jensen uspokoiło sytuację, ale tylko na chwilę, bo niemal na każdy udany wyścig zawodników Get Well, tym samym odpowiadali gdańszczanie. Ostatecznie torunianie wygrali, ale ledwie czteropunktowa wygrana jest niemiłym zaskoczeniem.
Get Well Toruń - Wybrzeże Gdańsk 47:43
Get Well: Paweł Przedpełski 7+1 (3,1,0,1,2), Jack Holder 4+1 (2,0,2,0), Michael Jepsen Jensen 8+3 (2,1,2,3,0), Grzegorz Walasek 12 (3,2,3,3,1), Chris Holder 10 (2,1,3,1,3), Igor Kopeć-Sobczyński 2+1 (2,0,0), Daniel Kaczmarek 4+1 (3,1,0);
Wybrzeże Gdańsk: Troy Batchelor 13+1 (1,3,2,3,2,2), Hubert Łęgowik 0 (0,-,-,-), Mikkel Bech 6+1 (u,3,1,2,0), Anders Thomsen 7+1 (1,2,3,0,1), Kacper Gomólski 12 (3,0,3,1,2,3), Dominik Kossakowski 5+3 (1,2,1,1), Aureliusz Bieliński 0 (0,0,0).
Rewanż w Gdańsku odbędzie się za tydzień, 8 października.
To były derby! Bydgoszcz kontra Toruń - pamiętacie? [zdjęcia]