Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

GIODO sprawdzi, czy bydgoski urząd łamie prawo

Anna Nowicka
sxc
Doręczyciele z urzędu miasta zostawiają decyzje podatkowe u sąsiadów. Każdy może do nich zajrzeć, bo nie są ani spięte, ani włożone w kopertę. To nie podoba się Generalnemu Inspektorowi Ochrony Danych Osobowych.

O sposobie dostarczania pism z urzędu miasta pisaliśmy w wydaniu z 25 lutego ("Doręczyli tylko, że sąsiadce"). Ten artykuł wywołał telefony od oburzonych Czytelników.

- Znalazłam decyzję wetkniętą w drzwi. Każdy mógł się zapoznać z tym co posiadam. Moim zdaniem jest to złamanie prawa. Złożyłam więc skargę do prokuratora i poprosiłam o pomoc - mówi nasza Czytelniczka (imię i nazwisko do wiadomości redakcji) - Po to jest ustawa, aby jej przestrzegać. A urząd miasta powinien szczególnie o tym pamiętać.

Danucie Kufel także, delikatnie mówiąc, nie spodobało się postępowanie urzędników.
- Gdy przyszła pani z urzędu, byłam w łazience i trochę potrwało zanim mogłam podejść do drzwi - opowiada. - W tym czasie kobieta zadzwoniła do sąsiadki i to jej chciała przekazać pismo. Kartki były luźne, nie zostały ani spięte, ani nawet złożone. Sąsiadka nie chciała ich odebrać w takiej formie.

Pani Danuta w końcu otworzyła drzwi i sama odebrała pismo.
- I całe szczęście, że byłam w domu. Nie chciałabym, aby ktokolwiek zapoznał się z tymi danymi. Nie godzę się na to. A to, że dostarcza się nam pisma w ten sposób, uważam za sprzeczne z prawem o ochronie danych osobowych - mówi.

Postanowiliśmy więc sprawdzić, czy rzeczywiście jest to łamaniem prawa.
- Ten sposób dostarczania pism z decyzjami podatkowymi może budzić wątpliwości - powiedziała nam Małgorzata Kałużyńska-Jasak, rzecznik prasowy Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych. - Tajemnica korespondencji jest bowiem dobrem osobistym każdego obywatela chronionym m.in. przepisami Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej (art. 49) czy Kodeksu cywilnego (art. 23).

Zdaniem Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych, Michała Serzyckiego, takie dostarczanie korespondencji, które umożliwia osobom nieuprawnionym zapoznanie się z jej treścią, narusza z całą pewnością przepisy ustawy o ochronie danych osobowych.

- A niewątpliwie pozostawianie korespondencji w drzwiach mieszkania umożliwia osobom postronnym zapoznanie się z jej treścią. Tym samym stanowi przykład niewłaściwego wykonywania jednego z najważniejszych obowiązków spoczywających na administratorze danych - obowiązku zabezpieczenia danych przed ich udostępnieniem osobom nieupoważnionym (art. 36 ustawy) - dopowiada Małgorzata Kałużyńska-Jasak.

Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych postanowił już, że spróbuje wyjaśnić wątpliwości związane z tą sprawą. W tym celu zwróci się do prezydenta Bydgoszczy.

Każdy, kto uważa, że w jego przypadku doszło do naruszenia prawa do ochrony danych osobowych, może zwrócić się do prokuratury lub z pisemną skargą do Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych. Szczegółowe informacje dotyczące warunków formalnych składania skargi znajdują się na stronie www.giodo.gov.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska