https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

GKM pokonał Lokomotiv 49:41. Chciał wygrać większą różnicą punktów (zdjęcia)

(marz)
Kibice GKM przygotowali nową oprawę na swojej trybunie
Kibice GKM przygotowali nową oprawę na swojej trybunie Maryla Rzeszut
Dopisała pogoda, kibice i drużyna GKM, która na rozpoczęcie sezonu pokonała ekipę z Łotwy. Wynik ciągnęli Harris z Kościuchem. Zabłysnął Łęgowik, a w motocyklach Chrzanowskiego zrywały się łańcuchy.
Kibice GKM przygotowali nową oprawę na swojej trybunie
Kibice GKM przygotowali nową oprawę na swojej trybunie Maryla Rzeszut

Kibice GKM przygotowali nową oprawę na swojej trybunie
(fot. Maryla Rzeszut)

GKM GRUDZIĄDZ - LOKOMOTIV DAUGAVPILS 49:41

GKM: Harris 12 (3,3,2,1,3), Chrzanowski 2+1 (d,1,1,w), Kościuch 12+2 (3,1,3,3,2), Wölbert 6+2 (2,2,1,0,1), Nicholls 10+1 (2,2,3,1,2), Rujner 1 (1,0,0), Łęgowik 6 (3,3,d).

LOKOMOTIV: Kylmäkorpi 8+2 (1,3,2,1,1), Bogdanow 5+2 (2,0,1,2), Povażny 7 (1,3,3), Tarasienko 6+1 (d,1,3,2,0), Puodżuks 10 (0,2,2,3,3), Lebiediew 5 (2,1,0,2), Pleszakow 0 (0,0)

W składach były zmiany. W ekipie GKM za Andrija Karpowa, z nr 12 wystąpił Kevin Wölbert. Ukrainiec ma nadwyrężony nadgarstek i powinien pauzować. Drugim, grudziądzkim juniorem był - w roli gościa - Hubert Łęgowik z Włókniarza Częstochowa.
W barwach Lokomotivu za Wiaczesława Gieruckisa pod "4" pojawił się Wadim Tarasienko.

1. wyścig przebiegał po myśli gospodarzy. Para GKM jechała na 5:1, przez trzy i pół okrążenia. Nagle defekt zasygnalizował Tomasz Chrzanowski, prowadzący stawkę. Stracił 3 pkt., gdyż pękł łańcuch w motocyklu.

Od pierwszych chwil sympatię kibiców zaskarbił sobie Hubert Łęgowik, który w pieknym stylu wygrał 2. wyścig a na koniec dał krótki popis na 1 kole.
Wkrótce w 3. biegu Norbert Kościuch z Kevinem Wölbertem objechali Romana Poważnego (niegdyś żużlowca GKM) i Tarasienkę.
W 4. wyścigu znów Łęgowik jak rakieta wyszedł spod taśmy, za nim Scott Nicholls. Wygrali 5:1 i zanosiło sie na to, że GKM znokautuje na inaugurację Lokomotiv.
Grudziądzanie zamierzali wygrać, i to wysoko, bowiem w rewanżu w Daugavpils może być trudno o bonus.
Tymczasem goście z wyścigu na wyścig lepiej dopasowywali motocykle do toru i w 5. biegu lider Lokomotivu, indywidualny mistrz świata na długim torze pokonał Wölberta i Kościucha.

Łotysze sprawiali gospodarzom coraz więcej klopotów. GKM utrzymywał jednak 10-punktową przewagę, głównie dzięki Harrisowi i Kościuchowi.
W 8. wyścigu Łęgowik zanotował defekt. - Chyba coś z "elektryką" - tłumaczył. - Moja ekipa nad tym pracuje.

Kibic dostał zawału, a "Chrzankowi" pękały łańcuchy

Fani GKM przywitali zawodników bardzo gorąco
Fani GKM przywitali zawodników bardzo gorąco Maryla Rzeszut

Fani GKM przywitali zawodników bardzo gorąco
(fot. Maryla Rzeszut)

Do ostatniego metra walczył Harris w 9. wyścigu. Stracił prowadzenie, ale by o krok od odzyskania go. Na mecie zabrakło mu pół koła do zwycięstwa...

Było coraz bardziej nerwowo, bo dominacja drużyn y GKM słabła. Zrobiło się zamieszanie, bo na trybunach zawału serca dostał jeden z kibiców. Musiała go karetka zabrać do szpitala, tymczasem nastąpiła przerwa w meczu.

Gdy medycy wrócili i można było dalej się ścigać, na stadion wróciły także emocje.
Kościuch w 10. biegu brawurowo wyprzedził Puodżuksa.

Kibice poderwali się z miejsc, gdy w 11. wyścigu duet GKM jechał na 3:3, drugi był Chrzanowski. I znów zanotował defekt, przeleciał przez kierownicę, jadący za nim Bogdanow ratował się, kładąc motocykl, a Nicholls z impetem wpadł na murawę i pokonal na plecach kilkadziesią metrów. Na szczęście nic nikomu się nie stało. W powtórce (bez Chrzanowskiego) Nicholls nie sprostał parze gości i punkty GKM-owi topniały.

Na szczęście miejscowi przypilnowali biegów nominowanych. - Zwycięstwo cieszy, ale martwi to, że osiągnięte zostało z trudem. Liczyłerm na wyższą wygraną - ocenił Robert Kempiński, trener GKM. - Są jasne punkty: Łęgowik zaprezentował się ładnie. Pewnie punktowali Harris z Kościuchem. Chrzanowski stracił 5 pewnych punktów, przez zerwane łańcuchy. Raz był na prowadzeniu, następnym razem drugi.

Nikołaj Kokin, trener Lokomotivu przyznał, że goście mieli respekt dla GKM, gdyż zawsze cięzko jeździ się w Grudziądzu, który w dodatku w tym roku nie kryje ambicji wywalczenia ekstraligi. - Mogliśmy pokusić się o lepszy wynik, bo szanse były, ale jednak gospodarze mają naprawdę dobrych zawodników. Zaczynamy od porażki, ale myślę, że w następnych meczach poprawimy się.

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

r
reee
Tylko,ze Lokomotiw to obok Wybrzeża najmocniejszy rywal w lidze. Wydaje mi się,ze Karpow te pare punkcików,wiecej od Chrzana czy Woelberta by zrobił. Źle nie jest,ale szału tez nie ma. Wybrzeze jakos tez zbytnio nie rozbiło teoretycznie słabszego od Daugavpils Orła Łódź.
O
Olo
Według mnie Harris wychodzi na lidera obco a Kościuch na najlepszego krajowego
M
Marian
Troche więcej spodziewałem się po Nichollsie - ale może się rozkręci . Chrzanowski pokazał że jeździć umie ale cos nie tak ze sprzętem .
A
Anna
Trochę się obawiam czy GKM to rzeczywiście drużyna na ekstraligę... Skoro jednak męczyła się z Lokomotivem to co będzie z silniejszymi przeciwnikami . Łęgowik na plus - to dobry nabytek , powinien jexdzić częściej .
G
Gość
Z takim językiem to Pani redaktor mogłaby nie zdać egzaminu gimnazjalnego.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska