Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Glewo. Dwóch młodych ludzi nie żyje, trzeciemu grozi więzienie

Barbara Szmejter
fot. sxc
Na wokandę wraca sprawa tragicznego wypadku drogowego, w którym zginęło dwóch gimnazjalistów. O spowodowanie tragedii oskarżony jest 20-letni kolega ofiar, który prawem jazdy cieszył się tylko cztery miesiące.

W październiku ubiegłego roku w miejscowości Glewo, gmina Dobrzyń nad Wisłą, doszło do tragedii. Około północy kierowca jadącego ze sporą prędkością opla astry stracił nagle panowanie nad pojazdem i na prostym odcinku drogi zjechał na lewą stronę jezdni, uderzył najpierw w jedno, później w drogie drzewo, by ostatecznie wylądować w rowie.

Na miejscu zginęło dwóch młodych ludzi, 16-letnich uczniów włocławskiej "Samochodówki". Jadący wraz z nimi dorosły kolega, mający zaledwie 20 lat, z ciężkimi obrażeniami ciała trafił do szpitala. - Kiedy dotarliśmy na miejsce, dwie osoby z tego rozbitego auta znajdowały się poza pojazdem.

Prawdopodobnie nie miały przypiętych pasów i podczas silnych uderzeń wypadły na zewnątrz. Najstarszy z nich, dwudziestolatek, wciąż żył, więc pogotowie zawiozło go do szpitala. Pobrano od niego krew do badań na zawartość alkoholu w organizmie - opowiadał zaraz po zdarzeniu jeden z policjantów.

Policja początkowo miała wątpliwości kto siedział za kierownicą rozbitego auta. Specjalistyczne ekspertyzy potwierdziły jednak pierwotne przypuszczenia, że kierowcą był chłopak, który przeżył. Niestety, w chwili zdarzenia nie był trzeźwy.

Z powodu obrażeń, jakich sam doznał w tym wypadku, Marcin G. nie trafił do aresztu tymczasowego. Początkowo został objęty policyjnym dozorem, ale z czasem ten środek zapobiegawczy został uchylony. Wciąż obowiązuje go natomiast zakaz opuszczania kraju, sąd ustanowił także poręczenie majątkowe. - Został oskarżony o jazdę w stanie nietrzeźwym oraz umyślne naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym - mówi prokurator Alicja Cichosz z Prokuratury Rejonowej w Lipnie. - Odpowie także
za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym.

Marcinowi G. grozi do 12 lat więzienia. Nawet najsurowsza kara nie wróci jednak życia Michałowi K. i Błażejowi P., ofiarom tej tragedii .Cała trójka mieszkała w gminie Dobrzyń nad Wisłą, choć każdy w innej miejscowości. Tamtego dnia jechali oplem astrą, należącym do Marcina G., który zaledwie kilka miesięcy wcześniej, w czerwcu 2008, uzyskał prawo jazdy. Zabrał do auta młodszych kolegów., a w chwilę później doszło do wypadku. Szesnastolatkowie zginęli na miejscu. Jeden znajdował się poza rozbitą astrą, ciało drugiego wydobyto z rozbitego wraku. - To chłopaki z normalnych rodzin, nie mający wcześniej problemów z prawem - zapewniali miejscowi policjanci. Im samym trudno było zrozumieć tę bezsensowną śmierć na niemal pustej, prostej drodze.

Mnóstwo komentarzy pojawiło się na internetowych forach. "Szkoda chłopaków ale na własne życzenie stracili życie. Po co wsiadali do samochodu wiedząc że kierowca jest pijany? - pytali internauci.
No właśnie. Po co?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska