Najważniejsza sprawa to strefa ochronna autostrady. Znalazło się w niej ujęcie wody w Kuczku, zaopatrującej część gminy oraz Ciechocinek. Zapasy wody są duże, ale ujęcia nie można będzie można rozbudowywać ze względu na strefę. Samorządowcy domagali się odszkodowania, aby wybudować nowe ujęcia na Tąży-nie. Jak dotąd niczego nie zwojowali. Za kilka lat rozbudowujący się Ciechocinek i sąsiednie wsie mogą mieć problemy z dostawami wody. Taki jest czarny scenariusz.
Mieszkańcy Odolionu wciąż mają pretensję do inwestora, że nie konsultowano z nimi przebiegu autostrady i zjazdu, który będzie w ich miejscowości. Niektóre posesje leżą tuż przy budowanej drodze.
Zebranie zorganizowano w oddalonym o 11 km od autostrady Służewie. Z Odolionu prawie nikogo na nim nie było. Przedstawiciele inwestora i projektanta obiecywali, że zorganizują kolejne spotkanie w Odolionie. Nie odbyło się było i już nie odbędzie
I wreszcie sprawa wycinanych drzew, w pasie autostrady po tym jak Samorządowe Kolegium Odwoławcze na wniosek inwestora unieważniło decyzję gminy, zezwalającą na wycinkę. Zdaniem przedstawicieli gminy, w tej sytuacji drzew ciąć nie wolno. Inwestor twierdzi, że pozwolenie wciąż obowiązuje, bo SKO rozpatruje jego kolejny wniosek.
Wczoraj w Urzędzie Gminy odbyło się kolejne spotkanie.
- W sprawie Kuczka i wycinki mamy dostać oficjalne stanowiska na piśmie w przyszłym tygodniu - powiedział nam wójt Andrzej Olszewski. Gmina oraz mieszkańcy doczekali się jednego: po ich interwencjach na budowie w Odolionie pojawiły się tablice informacyjne.