Chodzi o billboardy, które pojawiły się w różnych częściach miasta - sugerujące, że wójt Szczepański kłamie i że jest jakiś przekręt ze żwirem w Moszczenicy.
- Miałem obawy, że w trybie wyborczym będzie to trudne do przeprowadzenia, ale jednocześnie nie mogłem tego tak zostawić - wyznaje wójt. - Bo to by znaczyło, że akceptuję całą sytuację.
Sąd uznał, że w przyspieszonym trybie, jakim jest tryb wyborczy, nie da się rozpoznać istoty sprawy. Trzeba by powołać biegłego, który odniósłby się na przykład do tego, jak to było ze żwirem w Moszczenicy, a warto dodać, że jego wydobycie nastąpiło przed pięcioma laty.
Teraz wójt może się domagać sprawiedliwości na drodze cywilnej. I tak zamierza postąpić. Ale billboardy, które insynuują, że coś jest na rzeczy, nadal będą wisieć.