To efekt godzinnej burzy gradowej, jaka przeszła w sobotni wieczór w gminie Dobrzyń nad Wisłą. - To był hałas jakby leciały samoloty - mówi Marek Kwiatkowski z Mokowa. - Grad wielkości mojej pięści walił przez godzinę, wyglądało jakby burza się zatrzymała nad nami. - Ledwo zdążyliśmy uciec do domu - dodaje Feliksa Perlińska. - Kiedy wróciliśmy po burzy, aby zwieźć ogórki, nie było już co zbierać.