O zmianie przystanku autobusowego powiadomił nas Czytelnik (imię i nazwisko znane redakcji). Mieszkaniec Strachonia nie krył niezadowolenia z powodu tej zmiany. - Do niedawna przystanek był we wsi - opowiada. - Każdy miał do autobusu blisko. Niedawno słupek przystankowy został przeniesiony pół kilometra dalej w stronę Dobrzynia nad Wisłą. Stanął przy domach rolników, którzy mają samochody i z usług PKS korzystają bardzo rzadko.
Czytelnik nie rozumie, dlaczego PKS podjął taką decyzję. Ale dyrekcja PKS, zarówno we Włocławku, jak i w Lipnie twierdzi, że z tymi przenosinami
nie ma nic wspólnego
- Nie przenosiliśmy przystanku
- zapewnia Andrzej Niewiadom-ski, prezes PKS w Lipnie. Także Andrzej Stasiak, prezes PKS we Włocławku, umywa ręce. - Nie mamy wpływu na usytuowanie przystanków. To sprawa gminy.
Ale Ryszard Dobieszewski, burmistrz Dobrzynia nad Wisłą, także o zmianach w Strachoniu nic nie wie. - Nikt nas o tym nie informował - przekonuje.
Co się stało?
Dyrekcja PKS przyznaje, że przystanki często są przenoszone. Kiedyś wystarczył jeden we wsi, teraz muszą być dwa - dla wsiadających i dla wysiadających. Zawsze po prawej stronie. Takie są wymogi bezpieczeństwa.
- Jeśli więc dochodzi do zmiany, to nie jest to widzimisię dyrekcji PKS - zapewnia prezes Andrzej Niewiadomski.
Skoro jednak ani PKS we Włocławku, ani przewoźnik w Lipnie nie mają nic wspólnego z przeniesieniem przystanku, a Urząd Miasta i Gminy też o zmianie nic nie wie, to kto przestawił słupek? Jak ustaliliśmy to robota zarządcy drogi, czyli Rejonu Dróg Wojewódzkich we Włocławku.
- O zmianie zdecydowały
względy bezpieczeństwa - informuje Sławomir Woźniak, kierownik Rejonu Dróg Wojewódzkich. - Chodzi zarówno o bezpieczeństwo ruchu drogowego, jak i użytkowników przystanku, czyli pasażerów.
Przenosiny przystanku zarządca drogi konsultował z Urzędem Marszałkowskim. Ale, jak się dowiedzieliśmy, przesunięte zostały tylko słupki. - Budki są na starych miejscach, kilkadziesiąt metrów od słupków - mówi burmistrz Dobieszewski.
Dlaczego zarządca drogi nie przestawił budek, które dają schronienie przed deszczem i wiatrem ? - To już nie nasza sprawa, tylko gminy - odpowiada Sławomir Woźniak. Problem w tym, że o zmianie przystanków Urząd Miasta i Gminy w Dobrzyniu nad Wisłą dowiedział się od nas.