Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gmina Lisewo. Oni nadal wspierają powodzian

Monika Smól
Dary, między innymi słodycze dla dzieci, rozdawali między innymi Radosław Lewandowski - naczelnik OSP w Lipienku i Jerzy Cabaj - wójt gminy Lisewo (z prawej)
Dary, między innymi słodycze dla dzieci, rozdawali między innymi Radosław Lewandowski - naczelnik OSP w Lipienku i Jerzy Cabaj - wójt gminy Lisewo (z prawej) fot. nadesłane
Trzy razy strażacy z OSP w Lipienku wyjeżdżali już by przed zimą wesprzeć żywnością i zbożem powodzian ze Świniar. Okazało się, że są rodziny do których nie dotarła żadna pomoc.

Druhowie z OSP w Lipienku już w czerwcu wyjeżdżali do gminy Słubice, aby pomóc w usuwaniu skutków powodzi. Napatrzyli się tam na szkody, jakie wyrządził żywioł i wielką krzywdę ludzką. Teraz tam wracają - z inną pomocą.

- Wyjazd zorganizowałem wspólnie z wójtem i jednostką OSP w Strucfoniu - mówi Radosław Lewandowski, naczelnik OSP w Lipienku. - Był to już trzeci nasz wyjazd od września do Świniar. Gdy opowiadałem wójtowi, jak tam jest po drugim wyjeździe od razu zadeklarował się, że gdy będziemy znów jechać to zabierze się z nami. Rzuciłem hasło, że jedziemy w niedzielę. Wójt błyskawicznie przygotował ponad pięćdziesiąt paczek ze słodyczami dla dzieci, zapewnił paliwo i samochód dostawczy z Zakładu Aktywności Zawodowej w Drzonowie. Pracownicy Urzędu Gminy przeprowadzili zbiórkę artykułów spożywczych. Od państwa Orzecho-wskich z Dubielna, dostaliśmy tym razem 30 worków ziemniaków. Jednak wspierali wszystkie wyjazdy i podarowali około 80 worków. Państwo Sikorscy, z tej samej wsi, wsparli nas ogórkami, marchwią i kapustą. Plantator z Gołot dorzucił marchew i cebulę, a z Bartlewa - ziemniaki. Dwóch sponsorów dało pieniądze, za które kupiłem mąkę i cukier. Mieszkańcy Lipienka niezawodnie przygotowali owoce i warzywa. Radny Kazimierz Komorowski zorganizował sto kilogramów wędlin z Zakładu Mięsnego w Lisewie, w którym pracuje. Samochód załadowany był po brzegi.
Pojechali w trójkę: naczelnik OSP Lipienek, wójt i naczelnik OSP Strucfoń.

- Ludzie przywitali nas bardzo miło - dodaje naczelnik OSP w Lipienku. - Trafiliśmy do dzieci i rodzin, które nie otrzymały dotąd żadnej pomocy. Kiedy wracaliśmy poprzednim razem, mieliśmy jeszcze worek mąki i ziemniaków. Skręciliśmy w jedną z bocznych dróg i trafiliśmy do tych biednych ludzi. Starsza kobieta rozpłakała się szczęśliwa, że ktoś przyjechał, by pomóc. Utkwiło mi to w pamięci i postanowiłem, że tam wrócę. Udało się.
Takie spotkania to okazja do rozmów.
- Ludzie opowiadali nam, jak uciekali prze wielka wodą - dodaje Lewandowski. - A byliśmy w miejscach, gdzie wał został przerwany. Domy są trzysta metrów od niego. Woda zmiotła wszystko, odpłynął dobytek, a nawet zwierzęta. Na strychach domów chowano psy, koty. Nie uwierzyłbym, gdybym nie zobaczył, ale rzeczywiście pies z kotem, którzy się nie lubili teraz jedzą z jednej miski.
Strażacy chcieliby przynajmniej jeszcze raz pojechać z transportem do Świniar.
- Tym razem chciałbym zawieść im meble - przyznaje naczelnik. - Trafiliśmy do osób, które swoje domy już odremontowały, ale nie mają nawet na czym usiąść. Czasem w wielkim domu jest tylko jedno łóżko. Byliśmy u staruszka, który mieszka sam, hoduje kury, gołębie, ale w domu została mu tylko wersalka. Wzruszyło to nas.
Dlatego Jerzy Cabaj od razu po powrocie rozpoczął załatwianie mebli z Domu Pomocy Społecznej w Mgoszczu.
- Do Mgoszcza trafia dużo mebli z Holandii - mówi. - Jeśli uda się pozyskać je od nich, to wynajmiemy większy pojazd i ja z chęcią je zawiozę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska