Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gmina Lubicz. Podzieliliśmy się tym, co mamy

Paweł Marwitz
nadesłane
- Paradoksalnie przez przerwanie wałów na południu kraju, nas woda oszczędziła - przyznaje Marian Rzeszotek, sołtys Złotorii. - Inni za to ucierpieli zdecydowanie bardziej. Teraz postanowiliśmy im pomóc.

Mieszkańcy sołectwa, które najbardziej ucierpiało w gminie Lubicz podczas tegorocznej powodzi, okazali swoją ofiarność innym.
Za pośrednictwem "Gazety Pomorskiej" nawiązali kontakt z sołectwem Nowy Wiączemin w gminie Słubice.
- Tuż po tych przerażających informacjach o zalaniu ogromnej ilości terenów na południu kraju, zaczęliśmy zbierać dary dla najbardziej potrzebujących - przypomina Marian Rzeszotek, sołtys Złotorii. - Wynik tej akcji był imponujący.
Wśród mieszkańców Złotorii zebrano 28 kompletów pościeli i ręczników kąpielowych. Ponadto udało się zgromadzić 160 ręczników i ścierek oraz 28 paczek słodyczy.

Wpłacaliśmy też pieniądze

Oprócz tego mieszkańcom zalanego sołectwa przekazano trzy worki z nową odzieżą oraz najróżniejsze środki czystości. Ponadto bezpośrednio na konto dla mieszkańców wpłacono 3 tys. i 450 zł. Sołtys Złotorii wśród mieszkańców uzbierał dodatkowo sumę 2,2 tys. zł.
- Akcję zbiórki podjąłem spontanicznie, byłem szczęśliwy, gdy okazało się, że jest tak duży odzew - przyznaje Marian Rze-szotek. - Wszystkie dary zawieźliśmy wspólnie z kolegą. Na miejscu przekazaliśmy je mojemu odpowiednikowi. Oprócz tego mieliśmy okazję porozmawiać chwilę z sekretarz gminy Słubice. Muszę podkreślić, że zostaliśmy tam ze wzruszeniem niezwykle ciepło przyjęci.
W miejscowości Nowy Wią-czemin woda wylała się na długość czterech kilometrów.
W domach dochodziła do wysokości od półtora do dwóch metrów.

Pola w piasku

- Jeszcze widać tam muł i piaskowe wydmy na polach, to straszny widok - relacjonuje Marian Rzeszotek. - Tam ziemia będzie nieurodzajna przez najbliższe kilka lat. Osiem budynków było zalanych aż po dachy, a więc można wyobrazić sobie skutki tego kataklizmu.
Delegacja naszej gminy została na miejscu przyjęta przez sołtysa Nowego Wiączemina Sławomira Januszewskiego i jego żonę. O dramacie tych ludzi może świadczyć fakt, że podczas spotkania wspólna kawa została wypita przy studni w ogrodzie. W domu sołtysa i wielu mieszkańców trwa odbudowa tego co zniszczył żywioł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska