- Nie można być opornym, ufam naukowcom i wierzę, że szczepienia mogą nas uratować. Zależało mi na tym, żeby nie tylko w miastach, ale także u nas, był wygodny dostęp do szczepień - podkreśla Tadeusz Sadowski, który stoi na czele sołectwa Wybczyk i jest radnym gminy Łubianka.
8 sierpnia została zorganizowana pierwsza akcja szczepień (Vitalabo) w podtoruńskiej gminie Łubianka. Na drugie dawki kolej 28 sierpnia.
Na szczepienie Pfizerem i preparatem Johnson & Johnson zdecydowali się mieszkańcy w najróżniejszym wieku. Także szkolnym.
- Stawiły się 44 osoby - najmłodsza ma trzynaście, najstarsza 71 lat. Największy szacunek mam do trzech osób, które przyszły specjalnie z sąsiedniej wsi, Siemonia. Proszę sobie wyobrazić, że - łącznie - w obydwie strony, pokonały trzy kilometry. Zaproponowałem nawet, że podrzucę je do domu autem, ale podziękowały - opowiada sołtys.
W rozpropagowaniu akcji pomogli księża. - Jesteśmy w sąsiedztwie Unisławia i Złejwsi Wielkiej, w tamtejszych kościołach podano informację o szczepieniach - dodaje pan Tadeusz. - Wywieszałem też plakaty w pobliskich miejscowościach, zostawiłem ulotki przy świetlicy wiejskiej. "Panie, żeby panu nie wybili szyb w świetlicy", usłyszałem - pół żartem, pół serio. Szyb nikt nie zniszczył, szczepienie przeżyli wszyscy.
Podczas dożynek gminnych (22 sierpnia) akcja w Łubiance. Szczepień będzie dokonywał zespół Gminnego Ośrodka Zdrowia w Łubiance, w godz. od 13 do 21.30 - w Gminnym Parku Kultury w Łubiance, przy ul. Sportowej.
- Bardzo zależy nam na jak największym zabezpieczeniu mieszkańców naszej gminy przed tą paskudną chorobą. Znamy wiele przykładów wielkich rodzinnych tragedii spowodowanych koronawirusowym zakażeniem. Według aktualnych badań ponad 99% obecnie hospitalizowanych z tyt. Covid-19 stanowią osoby niezaszczepione - podkreśla Jerzy Zająkała, wójt gminy Łubianka.
