W niedzielę nad regionem szalały gwałtowne burze. Późnym wieczorem zapaliła się duża stodoła w Śliwiczkach. - Pożar nastąpił na skutek wyładowań atmosferycznych - mówi Waldemar Kierzkowski, komendant powiatowej straży pożarnej w Tucholi.
Budynek był spory i dość stary, kryty strzechą. Prawdopodobnie dawniej mieściła się w nim owczarnia. Na szczęście był prawie pusty. Sporo zwierząt udało się strażakom wynieść i ocalić. Pożaru nie przetrwał jednak cały żywy inwentarz - w płomieniach zginęła koza i kilka królików.
Straty wynoszą ok. 50 tys. zł. W akcji brały udział dwa zastępy zawodowej straży i inne podmioty, m.in. okoliczne OSP.