Ośrodek w Przyjezierzu nie jest dochodowy. Ale teraz okazuje się, że prawdopodobnie strata placówki to aż 50 tysięcy złotych. O tym, że w GOSR jest szereg nieprawidłowości przekonali się radni z komisji kultury i oświaty, którzy sprawdzali jak placówka działa.
- Dla nas ta placówka nie powinna istnieć - mówi Irena Pułkownik przewodnicząca komisji oświaty.
Jak mówi Irena Pułkownik radni, którzy chcieli przed sesją ocenić funkcjonowanie ośrodka nie mogli zapoznać się z jego dokumentacją .
- Nie mogliśmy się ustosunkować do wielu rzeczy. Niedawno nastąpiła zmiana kierownika (ośrodkiem kieruje Mateusz Polanowski, wcześniej była to Lucyna Maciejewska - przyp. red). Wynika jednak z informacji kierownika, że prawdopodobnie w ośrodku jest strata 50 tysięcy złotych.
Jak mówi radna Pułkownik od dwóch lat wiadomo, że GOSR przynosi straty.
- Ale wierzyliśmy, że wyjdziemy na prostą - dodaje.
Braki w kasie to nie jedyny problem placówki. Jak mówi Irena Pułkownik okazuje się także, że pracownicy GOSR nie mają odpowiednich badań dopuszczających do pracy.
- Będziemy musieli dyskutować nad sensem istnienia tej placówki - zapowiada radna.
Wkrótce komisja rewizyjna ma przeprowadzić w ośrodku szczegółową kontrolę. Od jej wyników będzie zależało czy GOSR będzie nadal funkcjonował.
Przypomnijmy, że GOSR wrócił pod zarząd gminy w 2003 roku. Dodajmy, wrócił zadłużony i w bardzo złym stanie technicznym. Od kilku lat mówi się o konieczności podniesienia standardu placówki, aby przyciągnąć tu klientów indywidualnych.