Swoje stanowisko w tej sprawie przedstawili podczas konferencji prasowej pod siedzibą Starostwa Powiatowego w Mątwach.
- Instytucja starostwa powinna kojarzyć się z działaniem na rzecz mieszkańców, transparentnością i przejrzystością. Powinna budzić zaufanie mieszkańców powiatu. Niestety, w ostatnim czasie ta instytucja budzi głównie negatywne emocje - mówił radny Bartosz Krajniak.
Dodał, że w powiecie od kilku miesięcy ma miejsce zjawisko nepotyzmu.
- Koalicja rządząca w powiecie, składająca się z radnych PiS i radnych wyrzuconych z Platformy Obywatelskiej, skupia się głównie wokół realizacji własnych partykularnych interesów. Przykładem jest zatrudnienie w starostwie bądź podległych mu jednostkach bliskich i krewnych członków zarządu powiatu - kontynuował Bartosz Krajniak.
Wspomniał o córce członka Zarządu Powiatu Inowrocławskiego, która otrzymała pracę w Młodzieżowym Domu Kultury, o siostrze członka ZPI zatrudnionej w Muzeum im. Jana Kasprowicza oraz żonie członka ZPI, która wpierw otrzymała pracę w Powiatowym Centrum Usług Oświatowych, a następnie trafiła do jednego z wydziałów starostwa.
- Nikt nie pomyślał o pracownikach samorządowych, którzy swoją pozycję zawdzięczają ciężkiej pracy, edukacji i rozwojowi. Co jest najważniejsze dla mieszkańców - kompetentne kadry czy koneksje rodzinne? Oczywiście, że to pierwsze - komentował Bartosz Krajniak, zapewniając, że opozycja będzie się tym sprawom przyglądać oraz apelując do związków zawodowych, aby nie milczały.
Radna Elżbieta Wiśniewska, odnosząc się do obecnej koalicji rządzącej w powiecie podkreślała, że: - Wspólnym mianownikiem tej współpracy jest układ gwarantujący stanowiska. Takie działania wypaczają ideę samorządu.
Natomiast radny Adam Banaszak odniósł się do sesji Rady Powiatu Inowrocławskiego, na której wybierano obecne władze powiatu i dzielono miejsca w komisjach rady.
- Od 30 lat związany jestem z samorządem. To co się dzieje tutaj, w powiecie, zaskoczyło mnie. Nie zostaliśmy dopuszczeni nawet do członkostwa w komisjach. Sytuacja jest kuriozalna. Radnym wybranym przez mieszkańców uniemożliwia się pracę - zaznaczył Adam Banaszak.
Głos zabierał Andrzej Sieradzki. Przypomniał, że jest najstarszym stażem radny powiatowym. Dodał, że przez te lata w powiatowym samorządzie zasiadali ludzie różnych opcji politycznych, charakterów i temperamentów. Mimo to zawsze mieli możliwość pracy w komisjach.
Podczas konferencji zarzucono Zarządowi Powiatu Inowrocławskiego niegospodarność, a jej przykładem, według radnych opozycji, jest oddany kilka miesięcy temu, stojący pusto dom dla samotnych matek z dziećmi oraz kobiet w ciąży przy ul. Poznańskiej w Inowrocławiu.
- Cały czas nic się w tym ośrodku nie dzieje i dziać się nie będzie, bo zarząd powiatu pośrednio sam przyznał się do tego, że inwestycja okazała się fiaskiem, przyjmując uchwałę o wygaszeniu tego domu. Teraz ma on zostać przekształcony w placówki opiekuńczo-wychowawcze. Ale ta decyzja należy do wojewody - mówiła Izabela Wierzbińska.
Przypomniała ona, że wybudowanie domu dla samotnych matek z dziećmi kosztowało 10,6 mln zł oraz, że opozycja wielokrotnie składała propozycje, jak wykorzystać ten stojący pusto budynek, tworząc w nim na przykład Ośrodek Interwencji Kryzysowej lub Izbę Wytrzeźwień.
