W środę we Wrześni, w mogile swych rodziców, spoczął ks. kanonik Alojzy Święciochowski. W uroczystości pogrzebowej uczestniczyli arcybiskupi Henryk Muszyński i Stanisław Gądecki, metropolici archidiecezji gnieźnieńskiej i poznańskiej, również inni duchowni, m.in. z parafii pw. Matki Zbawiciela w Gnieźnie, w której zmarły przed przejściem w stan spoczynku był proboszczem. Duchownego żegnali też wierni, licznie przybyła delegacja gminy Strzelno z burmistrzem Ewarystem Matczakiem, słuchacze i absolwenci Prymasowskiego Uniwersytetu Ludowego. Prezydenta RP reprezentował jego doradca ds. rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski. Mszy św. z jutrznią przewodniczył prymas Polski.
- Podczas 17-letniej posługi duszpasterskiej w Strzelnie ksiądz kanonik Alojzy Święciochowski położył duże zasługi do renowacji kościołów świętego Prokopa i świętej Trójcy oraz plebani, to On przyczynił się do odsłonięcia pomnika świętego Wojciecha, a także utworzenia Prymasowskiego Uniwersytetu Ludowego - mówi ks. kanonik Otton Szymków, obecny strzeleński proboszcz.
Alojzy Święciochowski urodził się 31 maja 1933 r. Wychowywany był w atmosferze głęboko religijnej. Rodzice starali się przekazać swoim dzieciom miłość do Boga i ludzi. To miało duży wpływ na wstąpienie Alojzego do seminarium duchownego. Święcenia kapłańskie otrzymał dokładnie w dniu swych urodzin - w 1958 r., z rąk ks. kard. Stefana Wyszyńskiego, metropolity gnieźnieńsko-warszawskiego, prymasa Polski.
Związki ks. Święciochowskiego ze Strzelnem datują się od 1980 r. Poza pracą duszpasterską i wspieraniem życia parafialnego, trwającą w tym mieście do 1997 r., walnie przyczynił się do renowacji świątyń i plebani: odsłonięcia pomnika św. Wojciecha, patrona Polski i zbudowania pomieszczeń gospodarczych. Poza tym był długoletnim diecezjalnym duszpasterzem rolników. To za Jego sprawą w 1989 r. utworzono Prymasowski Uniwersytet Ludowy.
- Uniwersytet, dzięki znakomitym wykładowcom, kształcił liderów życia społecznego i gospodarczego, bo po wydarzeniach politycznych sprzed 20 laty, już w innej rzeczywistości, wielu ludzi, zwłaszcza w małych miastach i na wsi, nie mogło się odnaleźć - podkreśla ks. Szymków.
