- Smutne jest to, że przez czyjąś nieuczciwość zapłacić będą musiały osoby postronne. Rozpoczął dyskusję Tomasz Szamocki. - To co się stało jest przerażające. To coś jak dotąd niespotykanego. Zróbmy wszystko, aby te pieniądze odzyskać - dodał.
- Smutno, że są ludzie, którym nie leży na sercu dobro środowiska, tylko dążą do zysku. Nie wierzę, że w stu procentach uda się odzyskać te pieniądze - mówiła radna Grażyna Styczeń. - Jeśli jest bomba, to trzeba ją rozbroić, a nie majstrować przy niej. Później jednak trzeba wszystko przeanalizować i wyciągnąć wnioski na przyszłość - dodał z kolei radny Adam Cieślak. - Boli, bo za te pieniądze można sporo zrobić - wtrącił radny Sebastian Glaziński.
Przypomnijmy, że około 11 mln zł ma kosztować wywóz śmieci z terenów inwestycyjnych Vistula Park, których właścicielem jest gmina Świecie. Burmistrz Krzysztof Kułakowski w rozmowie z „Pomorską” potwierdził, że dzierżawca miał pozwolenie na składowanie złomu i plastiku. Tymczasem obecnie leży tam 20 tysięcy ton śmieci.
- Czemu tak późno to rozwiązaliśmy. Sygnały były już wiosną. Czemu wtedy nie można było załatwić sprawy, kiedy to zagrożenie było mniejsze - dopytywał Adam Cieślak.
- Przez dłuższy czas nic niepokojącego tam się nie działo, a kontrole nic nie wykazały. Problem zaczął się na początku tego roku. W styczniu ujawniliśmy, że są gromadzone jeszcze wtedy nieznaczące ilości odpadów, a 22 lutego dzierżawcy wypowiedziana została umowa. Informację ze starostwa o tym, że dzieje się tam coś niepokojącego dostaliśmy w maju - odpowiedział radca prawny urzędu. I dodał, że dokumentacja prowadzona przez dzierżawcę była fałszowana. Zabezpieczyła ją policja.
Na nielegalnym wysypisku pojawiły się gryzonie i robactwo, co w szczególności dokucza pobliskim przedsiębiorcom. Do tej pory na dezynsekcję wydano 100 tys. zł. Władze gminy kosztowny wywóz nieczystości tłumaczą dbałością o dobro sąsiednich przedsiębiorstw. Ich ewentualne roszczenia odszkodowawcze mogą być zdaniem radców prawnych wyższe od kwoty, którą gmina Świecie ma przeznaczyć na wywóz nieczystości.
- W umowach z dzierżawcami są klauzule, które pozwalają nam na wypowiedzenie umowy. I z takiej klauzuli skorzystaliśmy w tym przypadku. Sprawa jest zagmatwana, bo śmieci nie należały do dzierżawcy, tylko do jeszcze innej firmy - wyliczał Paweł Knapik, wiceburmistrz Świecia. - Ludzie, którzy zajmują się takimi rzeczami, nie robią tego z przypadku. Oni to mają zaplanowane, przeanalizowane. Niewątpliwie gmina Świecie padła ofiarą przestępstwa - dodał wiceburmistrz i narzekał na brak pomocy ze strony państwa w tego typu sprawach.
Marta Karolczak, kierownik Wydziału Rolnictwa, Ochrony Środowiska i Gospodarki Komunalnej Urzędu Miejskiego w Świeciu potwierdziła, że niestety gmina raczej nie ma co liczyć na jakiekolwiek dotacje za wywóz nieczystości z Wielkiego Konopatu. - Można takie wsparcie uzyskać w przypadku odpadów, które zagrażają zdrowiu i życiu. Trzeba mieć wówczas opinie czterech instytucji - mówiła podczas sesji Marta Karolczak.
