
Można było pooglądać naczynia z XIII wieku
(fot. Fot. Ramona Wieczorek)
Przed wiekami gród w Raciążu był ważnym miejscem na mapie regionu. - W XIII w. był stolicą kasztelanii - mówi Krystyna Trzcińska, archeolog ze stacji Uniwersytetu Łódzkiego w Białych Błotach.
W 1256 r. został zdobyty i spalony przez wojska Przemysława I Wielkopolskiego w czasie walki z księciem Świętopełkiem. Mieszkańcy go jednak odbudowali. Ok. 1600 r. gród znowu spłonął. - Z niewyjaśnionych przyczyn - mówi Krystyna Trzcińska. - Ludzie nie zdążyli nawet niczego zabrać z domów. Ogień pochłonął cały ich dobytek.
Pozostałości po średniowiecznych domostwach, odnalezione przez archeologów, można było oglądać w gablotach. Zgromadzono w nich m.in. nożyczki, sprzączki od pasów, klucze i grzebienie. - Są też brązowe fragmenty pasa z tzw. grobu kasztelanki - wyjaśnia archeolog.
Mieszkańcom najbardziej podobały się jednak makieta odtwarzająca dawny gród i szkielet. - Kości są prawdziwe - śmieje się Trzcińska. - To zrekonstruowany pochówek szkieletowy bez wyposażenia.
Gwoździem programu było wieczorne zdobycie i spalenie grodu. Wielbiciele klimatów historycznych mogli jednak liczyć również na inne atrakcje - pokazy walk wczesnośredniowiecznych wojów, prezentację uzbrojenia, wymarsz wojenny i konkursy dla dzieci i dorosłych.
Więcej zdjęć w dzisiejszym papierowym wydaniu "Pomorskiej".

Wieczorne spalenie grodu
(fot. Fot. nadesłane)

Młodzi widzowie
(fot. Fot. Ramona Wieczorek)