https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Gnębienia wciąż za mało

Rozmawiał ROMAN LAUDAŃSKI [email protected]
Fot. Tytus Żmijewski
Rozmowa z wicepremierem Ludwikiem Dornem ministrem spraw wewnętrznych i administracji Kiedy pan ogłosi program

"Zero tolerancji dla bandytów"?
- Dotyczy on prewencji i od kiedy objąłem ten urząd, to działa, choć nie wystąpiłem z taką nazwą na konferencji prasowej. Do końca 2006 roku przestępczość kryminalna spadnie o 10 procent. To tempo, jakiego nigdy dotąd w Polsce nie było. Dokonaliśmy przełomu, ale nie we wszystkich kategoriach przestępstw. Mamy ponad 30-procentowy spadek kradzieży samochodów. Wiem, że część grup przestępczych oraz pojedynczych złodziei przerzuciło się na kradzież akcesoriów samochodowych, ale z punktu widzenia obywatela istotniejsze jest, czy ukradną mu tylko lusterko, czy cały samochód.

Statystyka policyjna ma swoje meandry, ale tu nie ma jak jej nakręcić, bo każdy zgłasza się do ubezpieczyciela. Odnotowujemy pewien wzrost oszustw ubezpieczeniowych, ale policja działa tak, żeby eliminoiewać ten proceder. Jeśli chodzi o rozboje i wymuszenia rozbójnicze, to wykrywalność jest wyższa niż wcześniej. Policję skierowaliśmy na odcinki dotąd zapuszczone, co widać po prewencji. Cieszy mnie również wzrost przestępczości narkotykowej...

- ...chyba się przesłyszałem?
- Cieszy, ponieważ w przypadku pobić czy kradzieży z włamaniem, większość postępowań rusza, gdy na policję zgłasza się pokrzywdzony obywatel. A ponad 90 procent wykrywalności przestępstw narkotykowych stanowi działalność własna policji. Czyli wcześniej zajmowano się tym słabiej. Oprócz dotychczasowej walki z przestępczością zorganizowaną, na przykład likwidacją fabryki amfetaminy pod Augustowem, udaremnianiem przemytu heroiny, kokainy, policja zaczęła gnębić średnich i drobnych dealerów pod szkołami i na dyskotekach. Moim zdaniem, ciągle jest tego gnębienia za mało, ale ruszyło.

- Będzie więcej pieniędzy na policję. Co z nimi zrobicie?
- Rząd przyjął z mojej inicjatywy projekt uchwały o modernizacji służb porządku publicznego. Założenia są już w projekcie budżetu i takiej dynamiki polskie służby mundurowe jeszcze nie przeżyły. W samej policji będzie to około 12 procent więcej w stosunku do budżetu tego roku. Ponad 400 milionów złotych pójdzie na wzrost płac.

Mamy potężne trudności kadrowe. W waszym województwie jest chyba najwyższy wskaźnik wakatów. Jeżeli nie podwyższy się najniższych płac, to nie rozwiążemy tego problemu, bo potrzebny jest bodziec ekonomiczny. Przed nami, powiem nieelegancko, przemundurowanie i przesprzętowienie we wszystkich wymiarach policji. Trzecią sprawą są adaptacje, modernizacje i remonty budynków. Nasz program nie polega na tym, że dajemy więcej pieniędzy policji, a ona będzie wiedziała, na co je wydać, bo w to nie wierzę, ale wskazujemy i finansujemy cele. Po trzech latach będą to zupełnie inne służby.

- Wspomina pan o wakatach w naszym województwie. Nie ma chętnych do pracy w policji?
- W niektórych powiatach województwa kujawsko-pomorskiego, gdzie bezrobocie jest prawie na najwyższym poziomie, podczas naboru do pracy w policji zgłosiła się jedna osoba! Tak było w Żninie, ale w Brodnicy przyszło sto osób. No tak, ale tam była akcja promocyjna. Zainteresowałem się tym jednoosobowym przypadkiem.

- Akceptuje pan w pełni wszystkie pomysły wicepremiera Giertycha?
- Roman Giertych dość często zmienia publicznie ogłaszane koncepcje i nie do końca nadążam za jego konferencjami prasowymi. Raz mówi, że telefony komórkowe nie mają prawa pojawiać się w szkole, innym razem, że nie wolno ich używać w czasie lekcji. To akurat wydawało mi się oczywiste, ale jeśli gdzieś są nauczyciele, którzy dopuszczają do takich sytuacji lub sami dzwonią w czasie lekcji, to nie mieści mi się w głowie. Oni powinni zmienić zawód.

A jeśli chodzi o przywrócenie rygoru wychowawczego, który niekoniecznie musi być represyjny, ale musi być, wzrostu dyscypliny w szkołach i tego, że będziemy jej wymagać od uczniów i od nauczycieli, to jestem za. W kwestii bezpieczeństwa dzieci i młodzieży dyrekcje powinny współpracować z policją, a nie wyłącznie z ośrodkami wsparcia psychologicznego, z tym też się zgadzam.

Są takie szkoły, gdzie dyrektorzy nie reagują na sytuacje, w których młody człowiek chce zerwać z narkotykami, jest za to bity przez kolegów-dealerów, a dyrektorzy przenoszą go do innej szkoły. W takich przypadkach należy karać dyrektorów i nauczycieli. Oni muszą współpracować z policją, nie tylko w kwestii pogadanek, ale i twardego działania.

- Jak pan ocenia ujawnienie notatki ze spotkania polskiego ministra z wiceambasadorem Stanów Zjednoczonych? Co pan sądzi o wystąpieniu byłego ministra Jana Parysa, który w telewizji, przy kilkumilionowej widowni oznajmia, że w otoczeniu premiera jest agent pracujący na rzecz obcego wywiadu?
- To dwie różne sytuacje. Niedobrze się stało, że ta notatka została ujawniona. Trwa postępowanie zmierzające do wyjaśnienia wycieku, chociaż ogłaszanie przez niektórych przy tej okazji "końca Polski" wydaje mi się lekką przesadą. Nikogo nie usprawiedliwiam, ale tego rodzaju przecieki sterowane przez kogoś bądź biorące się z bałaganu - mają miejsce dwa, trzy razy w roku w krajach "starej" Unii Europejskiej.

A Jan Parys jest nie tylko byłym ministrem, ale i byłym politykiem. Co sądzić o byłym polityku mówiącym publicznie niesprawdzone informacje, które trafiają na pierwsze strony gazet, elektryzują rząd i opozycję, a później wszystko jest jak w starym dowcipie: coś się dzieje nie w Petersburgu a w Moskwie, nie rowery, a zegarki i nie rozdają, a kradną! Przez dziesięć godzin była to najważniejsza informacja angażująca premiera i ministrów. Tak nie można! Każdy może coś powiedzieć, ale dlaczego musi być to wiadomość numer jeden?

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska