Golub-Dobrzyń. Magazyn na cmentarzu?

Już ponad 10 lat temu w Dobrzyniu tuż obok parafialnego cmentarza powstał drugi, komunalny - w odpowiedzi na to, że na starej nekropolii brak miejsca na kolejne pochówki.

Po kilku latach na cmentarnym placu dzierżawca pobudował niewielką ale schludną kaplicę, która do dziś nie została udostępniona wiernym.

- Prawie trzy lata temu stawiali ten budynek w pośpiechu - wspomina Marek Zakrzewski, Czytelnik, który zgłosił się do nas z tą sprawą. - Budowali wtedy nawet nocą, żeby zdążyć na Wszystkich Świętych. Tymczasem kaplica jest zamknięta do dzisiaj. Dlaczego? Czy będzie w ogóle kiedyś otwarta?

- Kaplica by się przydała, wszystko byłoby blisko - przyznaje Zofia Ciećwierz, starsza kobieta, która przychodzi tutaj na grób zmarłego dwa lata temu męża.

Teraz przy uroczystościach pogrzebowych na komunalnym cmentarzu wykorzystywana jest kaplica z sąsiedniego cmentarza parafialnego.

Tymczasem, budynek służy obecnie jako składowisko starego sprzętu elektronicznego i mebli.

Kto za co odpowiada?

Cmentarz jest własnością miasta. Jego obecny dzierżawca i zarządca to Mariusz Trąbczyński, właściciel firmy Marton świadczącej usługi internetowe i telewizyjne.

Historia nekropolii sięga końca lat 90.
Ówczesny proboszcz zgłosił wtedy w magistracie, że cmentarze parafialne są zbyt małe. Stąd budowa kolejnej nekropolii - komunalnej.
Przez pierwsze lata obiektem zarządzał Miejski Zakład Komunalny.

- Funkcjonowało to w sposób niewydolny, dlatego zdecydowaliśmy się na dzierżawę - wspomina Roman Tasarz, burmistrz Golubia-Dobrzynia.

Przetarg rozpisany został w 2004 roku. Zainteresowanie nie było duże.
- Potencjalnych chętnych odstraszyły najprawdopodobniej warunki, które postawiliśmy - mówi Tasarz. - Przede wszystkim roczne podatki w kwocie ok. 15-20 tys. oraz pobudowanie domu pogrzebowego.

Przetarg wzbudzał kontrowersje. Skierowano nawet dwa zawiadomienia do prokuratury dotyczące rzekomych przekroczeń własnych uprawnień przez urzędników. Zarzuty zostały umorzone.

- Umowa jest dla miasta bardzo korzystna - mówi burmistrz. - Dzierżawa zwalnia nas z kosztów bieżącego utrzymania tego cmentarza. A przede wszystkim określa, że budynek po wygaśnięciu bądź rozwiązaniu umowy dzierżawy przejdzie w ręce miasta. Dzierżawca wycenia go w tej chwili na 400 tys. zł.

Rzeczoznawca być może określi tę kwotę inaczej, ale niezależnie od niej obiekt ten stanie się własnością miasta. Zgodnie z umową, dzierżawa wygaśnie w roku 2024.

Czy kaplica będzie otwarta?

- Możemy wpływać na dzierżawcę, ale nie było u nas żadnych zgłoszeń odnośnie tej sprawy - podkreśla Tasarz.

Podobnie deklaruje dzierżawca obiektu, Trąbczyński: - Budynek możemy oddać do użytku. Pozostaje zamknięty, bo nikt nie zgłaszał potrzeby, żeby go otworzyć. Poza tym nie ma on statusu obiektu wyznaniowego. To nie jest kapliczka, lecz dom pogrzebowy. Służyć ma określonym celom, takim jak ceremonie pogrzebowe.

Obecnie przy braku zainteresowania wykorzystywany jest po prostu jako magazyn.

- Sporo naszych mieszkańców to przyjezdni. Osoby te często decydują się na pochówek w swoich rodzinnych miejscowościach - ocenia sytuację burmistrz. - Inni mają jeszcze miejsca na cmentarza parafialnych przy grobach zmarłych ze swoich rodzin.

- Być może inwestycja w cmentarz była przedwczesna - przyznaje Trąbczyński.

W Golubiu-Dobrzyniu funkcjonują dwa parafialne cmentarze. Na komunalnym chowanych jest po kilka osób rocznie.