Adwokat wynajęty przez państwa Chojnackich już złożył doniesienie do prokuratury. - To zawiadomienie w związku z podejrzeniem przekroczenia uprawnień przez policjantów z Golubia-Dobrzynia - ucina mecenas Krzysztof Świątkowiak.
Sprawa dotyczy zdarzenia z nocy 2 lutego wGolubiu-Dobrzyniu. Na ulicy policjanci zatrzymali Daniela i jego dwóch kolegów.
- 22-letni mężczyzna miał przy sobie susz roślinny, czyli marihuanę - wyjaśnia Jolanta Zapaśnik-Wysocka, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Golubiu-Dobrzyniu. - To wnioski po wstępnym badaniu substancji. W celu potwierdzenia tych wniosków, susz przekazaliśmy laboratorium kryminalistycznemu.
Uderzył policjanta ręką w kark. Trafił do aresztu
Samo zatrzymanie to jednak tylko początek historii. Chłopak spędził całą noc w policyjnej izbie zatrzymań. Według rodziców Daniela, właśnie podczas pobytu na komendzie został poważnie poturbowany przez policjantów.
- Gdy go rano odebrałem z policji, był posiniaczony - mówi ojciec Daniela. - Od razu pojechaliśmy do lekarza w Lipnie.
Rodzice mają wypis z obdukcji lekarskiej, w którym wyliczone są wszystkie urazy. To przede wszystkim siniaki w okolicy oka, na plecach i nogach.
- Mało tego - mówi Lidia Chojnacka. - Policjanci grozili również, ze podłączą syna pod wysokie napięcie. Wyżywali się na nim później. Popychali go po całym pokoju, od biurka do biurka. To był jeden wielki koszmar.
Dziesięciu młodych ludzi z Leni Wielkich za kratkami pod zarzutem pobicia policjanta
Matka Daniela podkreśla, że postępowanie policjantów było niewspółmierne do powodu zatrzymania: - Żeby za jeden gram jakiegoś suszu tak się wyżywać na chłopaku?
Sprawę wyjaśnią śledczy. To również od ich decyzji (czy dopatrzą się przekroczenia uprawnień przez policję) zależy los mundurowych.
Więcej w czwartkowym (9.02) papierowym wydaniu "Gazety Pomorskiej".