- W sumie przestępstw odnotowaliśmy 935, o 125 mniej niż w roku 2009 - uściśla kom. Krzysztof Lewandowski, rzecznik golubsko-dobrzyńskiej komendy. - Zarazem wzrosła u nas wykrywalność, do 87,3 proc.
Golubsko-dobrzyńscy funkcjonariusze mają z czego być zadowoleni, wykrywalność w całym województwie kształtuje się na poziomie ok. 66 proc.
- Jeśli chodzi o zatrzymania dotyczące najbardziej uciążliwych przestępstw, jak kradzieże, włamania czy bójki byliśmy w kujawsko-pomorskim najskuteczniejsi, podobnie jeśli chodzi o poszukiwanych - mówi Lewandowski.
Skąd sukcesy? Jednostka z Golubia-Dobrzynia wypadała najlepiej także jeśli chodzi o systematyczność prowadzenia dochodzeń. A w ramach działań prewencyjnych do służby w terenie skierowano większą niż wcześniej liczbę policjantów.
Telefony i rowery
Jak wyglądał nasz powiat w policyjnych kartotekach z 2010 roku?
Pośród cięższych przestępstw najczęściej zdarzały się kradzieże (wartość łupu powyżej 250 zł). Policjanci odnotowali ich ponad 250.
- Najczęściej ginęły telefony, pieniądze, karty bankomatowe, rowery - wymienia oficer prasowy. - Mamy tu do wykonania jeszcze sporo pracy prewencyjnej wśród samych mieszkańców. Ludzie dodatkowo ułatwiają złodziejom zadanie nie zabezpieczając swojego mienia dostatecznie.
Co gorsza, jak wskazują statystyki Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy, policjanci są najmniej skuteczni właśnie w przypadkach kradzieży - w kujawsko-pomorskim w roku 2010 udawało się złapać mniej więcej co trzeciego złodzieja (nie licząc kradzieży z włamaniem, gdzie wykrywalność była większa).
Narkotyki i kamyki
Nasi funkcjonariusze ujawnili w minionym roku większą liczbę przestępstw dokonanych przez osoby nieletnie.
- Nie jest niebezpieczniej niż w poprzednich latach, skala przestępczości w tej grupie wiekowej utrzymuje się od dawna na tym samym poziomie, około 10 proc. przestępczości ogólnej - mówi Lewandowski. - Polepszyła się jednak wykrywalność.
Wzrosła natomiast liczba przestępstw dotyczących narkotyków.
- Nie ma tygodnia, żebyśmy nie mieli w powiecie zatrzymania w tej sprawie - przyznaje rzecznik naszej policji.
A jak radziliśmy sobie na drogach? Było 29 wypadków (o 7 mniej niż w roku 2009), 39 osób zostało rannych, 6 poniosło śmierć. Do ponad 400 wzrosła liczba kolizji. Podwoiła się (do ponad 200) ilość innych niepomyślnych zdarzeń drogowych.
- Tu zawodzi głównie infrastruktura, auta są uszkadzane przede wszystkim z powodu dziur w jezdni i kamyków uderzających w szyby, ostatnio największym takim kłopotem jest dla nas droga w kierunku Węgierska - uzupełnia Lewandowski.
Czytaj e-wydanie »