Przypomnijmy,że stowarzyszenie "My Bydgoszczanie" złożyło w ratuszu, poparty wymaganym tysiącem podpisów, projekt uchwały zakładający, że za śmieci od 1 lipca mielibyśmy płacić 6,50 i 13 złotych, a nie jak ustalili radni 12,50 i 25 złotych.
Oprócz pomysłodawców uchwały, Bogdana Dzakanowskiego i Mariusza Krupy, na sesję przyszło też kilkudziesięciu, w większości starszych bydgoszczan. Wypowiedzi Dzakanowskiego nagradzali oklaskami, zaś wystąpienia prezydenta Rafała Bruskiego i części radnych komentowali głośnym buczeniem.
Dyskusja na temat śmieci szybko przerodziła się we wzajemne przytyki prezydenta Bruskiego, jak i Bogdana Dzakanowskiego. Prezydent mówił też, że gdyby stawki zaproponowane przez stowarzyszenie uchwalić, z budżetu miasta trzeba by dołożyć dodatkowe 20 milionów. Podczas głosowania rada nie poparła obywatelskiego projektu uchwały. Za byli radni PiS i Miasta dla Pokoleń, przeciwko PO i SLD.
Dla rodzin posiadających trójkę i więcej dzieci ważna była jednak uchwała dotycząca wprowadzenia Bydgoskiej Karty Rodzinnej. Zakłada ona zniżki na wstęp do m.in. miejskich instytucji kulturalnych czy na baseny. Radni PiS domagali się wyraźnych zapisów o ulgach na żłobki i przedszkola oraz komunikację miejską. Po krótkiej dyskusji prezydent zgodził się na zapis o zwiększeniu dostępu do również tego rodzaju usług, ale w jakiej wysokości to będą ulgi, mamy dowiedzieć się jesienią. W przypadku karty rodzinnej radni byli jednomyślni i poparli ten pomysł 22 głosami za.
Czytaj e-wydanie »