Jest już gotowy raport Urzędu Transportu Kolejowego, z którego wynika, że klimatyzacja w pojazdach Pesy odpowiada obowiązującym normom.
Problem pojawił się na początku lipca. Jak wtedy poinformował "Dziennik Gazeta Prawna", Urząd Transportu Kolejowego wycofał z ruchu cztery pociągi EN97 wyprodukowane przez bydgoską Pesę. W ich zastępstwie zaczęły jeździć stare EN94 z lat 70.
Gorączka w wagonach. Pasażerowie mdleli
Wszystko przez wyniki kontroli, podczas której stwierdzono m.in., że w jednym z zatłoczonych pojazdów temperatura przekraczała 30 stopni. Jak podał "Dziennik Gazeta Prawna" ustalono także, że w składach pasażerskich pociągów nie działała klimatyzacja, a stężenie dwutlenku węgla przekraczało dopuszczalne normy. Pasażerowie mdleli z powodu gorączki. Konieczna była nawet interwencja pogotowia ratunkowego.
Warszawska Kolej Dojazdowa zgłosiła się z reklamacją do bydgoskiej fabryki, która zapewniała, że jej pojazdy spełniają normy.
WKD obawiała się wysokiej kary, jaką mógł na nią nałożyć Urząd Transportu Kolejowego, czyli nawet 1 mln zł. "DGP" napisał, że odpowiedzialność finansową może przerzucić na Pesę i zażądać od niej odszkodowania.
Z rzecznikiem Warszawskiej Kolei Dojazdowej nie udało nam się porozmawiać. Miał wyłączoną komórkę - przebywa na urlopie. Jednak kary dla WKD prawdopodobnie nie będzie.
Większy nadmuch na nagrzaną część
Grzegorz Mazur, rzecznik UTP powiedział nam, że pojazdy Pesy są po kontroli i mogą wracać na tory. Stanie się to za dwa, góra trzy dni.
- Z naszego raportu wynika, że układ klimatyzacji spełnia wszystkie polskie i europejskie normy - podkreśla Mazur. - WKD wraz z Pesą działały błyskawicznie. Wykazały dużą troskę o pasażerów.
- Po ich uwagach dokonaliśmy między modyfikacji kanałów nawiewnych wydłużając je i kierując tym samym nadmuch na najbardziej nagrzaną część pociągu - wyjaśnia Michał Żurowski, rzecznik Pesy. - Modernizacją objęliśmy wszystkie jednostki. Trwa oklejanie szyb pojazdów specjalną folią nieprzepuszczającą promieni słonecznych.
Żurowski komentuje, że Pesa nie jest stroną w postępowaniu wszczętym przez Urząd Transportu Kolejowego.
Producent zaproponował powtórny pomiar
- Jednak ze względu na dotychczasową współpracę z Warszawską Koleją Dojazdową, a przede wszystkim mając na uwadze dobro pasażerów, czujemy się współodpowiedzialni za zapewnienie komfortu podróżowania wyprodukowanymi przez nas pojazdami. Dlatego właśnie przerobiliśmy kanały nawiewne, oklejamy szyby specjalną folią i zaproponowaliśmy, by dokonano powtórnego pomiaru układu klimatyzacji - podsumowuje Michał Żurowski.
