– Powiedziałem zawodnikom, że musimy potraktować niedzielny mecz jak najważniejszy w naszym życiu. Trzeba się zregenerować, by na trudnym terenie i z wymagającym, fizycznym rywalem, wypaść dobrze i wygrać. Nie możemy sobie pozwolić na myślenie, że już jesteśmy mistrzem Polski. Przed nami wciąż jeszcze wiele – zaznaczał serbski szkoleniowiec przed meczem z Górnikiem Zabrze.
ZOBACZ TEŻ:
W niedzielę jego drużyna zaczęła dużo lepiej niż w poprzednich dwóch kolejkach, kiedy szybko tracili bramkę. Efekt był jednak taki sam jak przeciwko Wiśle Kraków i Arce – Wojskowi stracili bramkę jako pierwsi. Prezent Górnikowi sprawił Radosław Majecki, który był chyba już myślami w Monte Carlo (AS Monaco prawdopodobnie ściągnie go z wypożyczenia 1 lipca, przez co nie dokończy sezonu w Polsce). 20-latek popełnił szkolny błąd, przepuszczając lekki strzał Jesusa Jimeneza z dystansu. Była to pierwsza próba zabrzan w meczu, przy dziewięciu Legii. Do przerwy w statystyce strzałów było 1:15. Ale w tej najważniejszej 1:0...
Kibice ze stolicy mogli być dość spokojni, bo ich drużyna ostatnio wyspecjalizowała się w odrabianiu strat. Nie tym razem. Po stałym fragmencie gry na 2:0 podwyższył Igor Angulo. Hiszpan powinien zdobyć kolejną bramkę, Majecki zrehabilitował się jednak za wcześniejszy błąd broniąc w sytuacji sam na sam.
GÓRNIK ZABRZE LEGIA WARSZAWA 0:2 14.06.2020 ZDJĘCIA GALERIA
Legioniści rozpaczliwie próbowali odrabiać straty, ale nie potrafili znaleźć drogi do siatki. Na ich drodze stawał świetnie broniący Martin Chudy, brakowało też trochę szczęścia – Jose Kante w końcówce obił poprzeczkę. Skończyło się na 0:2, dzięki czemu Piast (2:0 w Białymstoku) skrócił dystans do lidera do siedmiu punktów.
ZOBACZ TEŻ:
Cytując klasyka: "Liga będzie ciekawsza". Zwłaszcza, jeśli przypomnimy sobie poprzedni sezon. Po 30. kolejkach Lechia i Legia miały po siedem punktów przewagi nad Piastem. Jak się skończyło, wszyscy pamiętamy...
Tomasz Dębek
Obserwuj autora artykułu na Twitterze
ZOBACZ TEŻ:
