W miejscowości znajduje się kościół, a w nim słynący łaskami obraz Matki Boskiej Gościeszyńskiej.
Sołectwo obejmuje Gościeszyn, w którym mieszka 249 osób oraz liczący 97 mieszkańców Gościeszy-nek. Sołtysem jest Wojciech Szymczak. Pełni tę funkcję czwartą kadencję.
O prawdopodobnym pochodzeniu nazwy swojej wsi sołtys opowiada tak: - Żył tu niby dawno temu jakiś Gościerad lub Gościmił i był właścicielem tych terenów. Podobno ten Gościerad był bratem Budzisza, od którego pochodzi nazwa sąsiedniego Budzisławia. Mówi się, że przejeżdżał też tędy święty Wojciech, jak jechał na misję.
Duża wieś już przed wojną
Gościeszyn już przed wojną był duża wsią. - Było tu 47 domostw, 432 mieszkańców, 54 ewangelików, 378 katolików, a spośród wszystkich mieszkańców 164 analfabetów - mówi sołtys, czytając zapiski zrobione jeszcze przez swoją babcię. Znadujący się we wsi folwark należał do Garczyńskiego. - Był tu kiedyś w wiosce zajazd, w którym podróżni zmieniali konie przy powozach, a przez Gościeszynek to przebiegał szlak pocztowy, trakt królewski.
W Gościeszynie miał przed wojną siedzibę wójt i policja była i stały dwie kuźnie, piekarnia, dwóch rzeźników miało zakłady, krawiectwo było, znany był sklep kolonialny, zwany kolonialką, a można w nim było kupić smalec, mydło i powidło, czyli wszystko. Przed wojną to nawet garncarza mieliśmy w Gościeszynku - dodaje sołtys.
Szkoła też istniała tutaj już od dawna. W 1937 roku mieszkańcy utworzyli Ochotniczą Straż Pożarną. Zarejestrowano ją rok później i wtedy ludzie w czynie społecznym zbudowali remizę.
W czasie II wojny wielu mieszkańców pracowało przymusowo u Niemców. Niemiec o nazwisku Szulc był tu wtedy sołtysem. Były też osoby, które, które wywieziono do obozów koncentracyjnych. Nie wrócił już stamtąd ksiądz Antoni Lewicki.
Piekło obozu udało się przeżyć księdzu Szczepanowi Weberowi i pani Pelagii Spochacz, którą wywieziono do Oświęcimia. Pani Pelagia w latach 70. ufundowała jeden z witraży w parafialnym kościele.
Sami postawili świetlicę i szkołę
Po wojnie utworzyła się w Gościeszynie Gromadzka Rada Narodowa. Powstały kółka rolnicze. W 1956 roku zawiązała się Rada Kobiet, a z niej, dziś już nieistniejące, Koło Gospodyń Wiejskich w Gościeszynie. W latach 60. w czynie społecznym mieszkańcy wybudowali świetlicę wiejską. Także w czynie społecznym wybudowano szkołę, głównie dzięki staraniom ówczesnego dyrektora, Czesława Chmielewskiego. - Ludzie nawet sami wyrabiali pustaki na boisku - wspomina Wojeciech Szymczyk.
Dziś w Gościeszynie jest podstawówka i, dzięki staraniom Rady Rodziców, także gimnazjum. - Gimnazjaliści mieli początkowo dojeżdżać do Rogowa. Dzieciaki o 21 by do domów wracały!
Od zeszłego roku placówka nosi imię Jana Pawła II.
Z dawniejszych czasów mieszkańcy wspominają tzw. Dzieciniec. - W czasie żniw przyjeżdżały panie i zajmowały się dziećmi rolników, gdy ci szli w pole. Ja też chodziłem do tego Dziecińca - dodaje sołtys. - Ale jak nas panie kładły spać, to czasem uciekałem do domu - przyznaje.
Kościół pełen cudów
Pod koniec lat 60. ksiądz Weber otrzymał pozwolenie na remont kościoła. W planach była budowa, ale ówczesne władze zgodziły się tylko na remont. Podczas prac zawaliła się jednak jedna ze ścian i trzeba było budować kościół od nowa. - Władze nałożyły nawet za to karę pieniężną, że proboszcz pobudował kościół bez zezwolenia - mówi sołtys.
Przytacza też dwie legendy związane z tutejszym kościołem: - Jest tu ewenement w tej naszej świątyni, bo ołtarz główny jest od zachodu, choć zwykle kościoły mają ołtarz na wschód. Według legendy, jak dawno temu budowali ten kościół, to chcieli zrobić ołtarz od wschodu, ale on sam się przenosił. Druga legenda mówi, że kiedyś, przed wiekami, obraz Matki Boskiej miał być przewieziony do innej parafii. Ale jak go położyli na wóz, to konie nie mogły ruszyć z miejsca. I obraz został w Gościeszynie.
Obraz to dzieło sztuki niderlandzkiej nosi tytuł "Madonna w ogrodzie mistycznym". Namalował go w drugiej połowie XV wieku. Dirck Bouts. - Są udokumentowane łaski uzyskane za wstawiennictwem NMP Gościeszyńskiej, na przykład uzdrowienia; o otrzymanych łaskach świadczą też wota - mówi ksiądz Henryk Sawiński, od niedawna nowy proboszcz w Gościeszynie.
Obraz skradziony został w kwietniu 1992 roku. Odnalezniono go w 1998 roku, a w maju 2005 roku ponownie odsłonięto w kościele. Jedna z parafianek wspomina tamto wydarzenie: - To było przeżycie dla wszystkich. Płakały ze wzruszenia kobiety, chłopy, starzy, młodzi. Nikt się tego nie wstydził.
Wieś żyje i działa
W Gościeszynie działa firma Drewa. - Jej wyroby, altanki, pergole i meble ogrodowe idą nawet za granicę - chwali sołtys. Niektórzy mieszkańcy prowadza jednoosobowe firmy.
Tutaj odbyły się dwie Sołtysiady i turniej lekkoatletyczny. Są imprezy dla mieszkańców, turnieje tenisa. W wiosce powstała grupa inicjatywna do opracowania rozwoju miejscowości. - Są projekty , żeby zrobić dla dzieci ogródek jordanowski, na boisku sztuczną trawę, nowy chodnik przez wieś, zrobić ścieżkę rowerową i zmodernizować oświetlenie - wylicza sołtys. - Bo nasza wieś żyje i działa.
Rada sołecka: Zbigniew Cichoń, dam Karasiewicz, Kazimierz Kaptur, Jan Kubicki, Wanda Lisiecka
Tekst i fot. Adrianna Wierska