Tylko pierwszej, po prostu jednej Polski - jakoś nie widać, przynajmniej na scenie politycznej. Opadł już wyborczy kurz, nowi parlamentarzyści dumnie wezwali Boga do pomocy, a premier Donald Tusk zapowiedział w exposé, że w najbliższych latach czeka nas pot i łzy. Ja dodałbym ze swej strony - także bicie politycznej piany i to, co zwykle: gorzki śmiech.
Przeczytaj: Janusz Palikot: - Zwyczajny Polak musi udowadniać urzędnikom, że nie jest wielbłądem
Szóstka w jednym Przedwyborcze analizy politologów opierały się na założeniu, że do Sejmu wejdą - jak w VI kadencji - cztery ugrupowania: PO, PiS, PSL i SLD. Niewiadomą zdawała się być chyba tylko zwycięska partia, bo był czas, że PiS szybko goniło Platformę. Zagadką były też proporcje głosów na poszczególne partie.
Jeśli prace Sejmu poprzedniej kadencji źle oceniał co drugi Polak, to ta kadencja będzie jeszcze gorsza w oczach opinii publicznej. W poprzedniej kłótnie i podziały przebiegały wzdłuż czterech okopów. Dziś jest ich już sześć. Do „wielkiej czwórki” dołączył Ruch Palikota i secesjoniści z PiS - Solidarna Polska. A to bardziej mieszanka wybuchowa aniżeli katalizator pozytywnych przemian.
Minęło zaledwie kilka tygodni od powołania nowego parlamentu, a lista propozycji ustaw jest tyleż długa, co absurdalna. W sytuacji światowego kryzysu, któremu na razie podobno opiera się Polska, nowi parlamentarzyści złożyli lub złożą projekty następujących ustaw: o zdjęciu krzyża w Sejmie, o ochronie krzyża w Sejmie, o godle na koszulkach reprezentantów Polski; złożą także projekt legalizacji produkcji bimbru (Ruch Palikota - sic!), rozwiązania PZPN i legalizacji marihuany. Prócz tego pojawiły się wnioski o postawienie przed Trybunałem Stanu ministra Radka Sikorskiego, Zbigniewa Ziobry i Jarosława Kaczyńskiego oraz powołania nadzwyczajnych komisji śledczych do zbadania sprawy gen. Czempińskiego oraz afery Zdzisława Kręciny i Grzegorza Laty z PZPN.
Przeczytaj też: Emocje po expose premiera Tuska, czyli pospolite ruszenie w mediach społecznościowych
Powstał też nawet Parlamentarny Zespół na rzecz Ochrony Życia i Rodziny liczący 83 posłów. Deklaruje on „fundamentalną ochronę życia ludzkiego od poczęcia do naturalnej śmierci”. W dodatku ponad podziałami partyjnymi, co w naszej polityce jest zdumiewającym ewenementem.
Przyznać trzeba, że to tragikomiczne projekty w kontekście światowego kryzysu gospodarczego. Obnażają one mizerię programową partii, które jeszcze we wrześniu zapewniały wyborców, że mają pełne szuflady projektów ustaw antykryzysowych! A może Sejm raczyłby powołać nadzwyczajną komisję do spraw wydobycia gazu łupkowego lub ograniczenia administracji? Oczywiście, że nie - łatwiej pieniaczyć w sprawie krzyża lub bimbru.
Czytaj również: Najbogatsi posłowie w Polsce 2011. W pierwszej dziesiątce jest nasz Radosław Sikorski, ma więcej niż Palikot
O ile można przewidzieć zachowanie posłów z Solidarnej Polski, PiS, PSL i SLD, o tyle wielką niewiadomą są ludzie z Ruchu Palikota. Zupełnie nowi w polityce będą na razie bardziej zależni od swego lidera aniżeli posłowie PiS. Palikot wprowadził do Sejmu 40 posłów i te głosy będą niebawem bardzo drogie. Platforma bowiem, która zdobyła 207 mandatów, uzależniona jest nie tylko od 28 głosów poparcia ludowców. A stan posiadania PiS zmniejszył się do 137 mandatów, na rzecz Solidarnej Polski (18 posłów).
Będzie się więc - niestety - działo. Najgroźniej zapowiada się licytacja między Kaczyńskim a Ziobrą, jak choćby w sprawie przywrócenia kary śmierci.
Zobacz też: Janusz Palikot w Bydgoszczy: - Rząd czuje wstręt do biznesu! [foto]
Dyskusję wprawdzie zakończył kilka dni temu Benedykt XVI, ale na naszej prawicy jest bez liku świętszych od papieża.
Miliardy do wzięcia Szkoda, że jednym z pierwszych punktów pracy Sejmu nie będzie ponadpartyjny projekt ustawy o oszczędnościach w administracji państwowej i samorządowej. Zabrakło tego w exposé premiera Tuska, choć już trzy lata temu obiecywał on 10-procentowe cięcia. Same pensje armii urzędników pochłaniają 20 miliardów złotych rocznie.
Ekonomista prof. Krzysztof Rybiński twierdzi w portalu money.pl, że Polska cierpi na syndrom Parkinsona. Parkinson zaobserwował, że mimo iż Wielka Brytania w XX wieku utraciła dominację na morzu, liczba urzędników morskich wzrosła dwukrotnie. Nie mieli oni już czym zarządzać, więc zarządzali sami sobą. Dzisiaj ten syndrom jest obecny w każdej jednostce administracyjnej w Polsce - twierdzi Rybiński.
Poczytaj też na Pomorska.pl: Bydgoska afera Ruchu Palikota o krzyż w sali obrad Rady Miasta
Święte słowa. Mało kto wie, że np. nadal istnieje Fundusz Obsługi Zadłużenia Zagranicznego, powołany w 1989 r. przez Sejm PRL. Działalność FOZZ doprowadziła do największej afery korupcyjnej, ale fundusz działa do dziś, tyle że jest „w likwidacji”. Rocznie kosztuje to podatników milion złotych. W samych tylko ministerstwach i na zagranicznych placówkach pracuje 17 tys. ludzi. A wzrost urzędniczej armii od 1990 r. wyniósł 280 procent!
Na początku 2008 roku przeciętne zatrudnienie (administracja rządowa i samorządowa, obrony narodowej i ZUS oraz KRUS) wynosiło 571 tys. osób. Dwa lata później wzrosło o 60 tysięcy. Same płace tylko dla nowo zatrudnionych urzędników w latach 2008 - 2010 to 3,5 miliarda złotych, przy przeciętnej urzędniczej pensji 4,4 tys. zł.
Czytaj również na Pomorska.pl: Zdejmą krzyż w Sejmie? Palikot złożył wniosek
Rząd na ten temat milczy, a Sejm ma poważniejsze projekty ustaw do rozpatrzenia. Choćby wspomniana legalizacja marihuany czy produkcji bimbru. Trudno więc oprzeć się wrażeniu, że parlamentarzyści zgadzają się z założeniami exposé premiera Tuska, które większość ciężarów kryzysu przerzucają na obywateli, szczególnie na rodzącą się klasę średnią.
* Makroekonomia może bardzo zaciemnić postrzeganie przez premiera i ministrów sytuacji życiowej Polaków. Dane makroekonomiczne są znakomite - w tym roku wzrost polskiego PKB - jako jednego z niewielu w Europie - przekroczy 4 proc. W wielu państwach podaje się Polskę jako przykład. Jacek Rostowski został uznany za jednego z najlepszych ministrów finansów UE, chwalimy się też świetnymi wynikami eksportu i rynku wewnętrznego.
Ale jeśli jest tak dobrze, to dlaczego jest tak drogo i coraz drożej? Oburzonych wprawdzie jeszcze nie ma, ale...
