Wszystko wskazuje na to, że w sobotę najszczęśliwszym żużlowcem świata będzie Jason Doyle. Chyba już tylko jakiś niewiarygodny pech mógłby odebrać mu mistrzostwo świata.
Doyle w ubiegłym roku nauczył się, że sama brawura nie wystarczy do mistrzostwa. Jeździł wyśmienicie, wygrał cztery turnieje w sezonie, w tym trzy z rzędu, ale w przedostatnim w Toruniu przeszarżował, upadł i odniósł kontuzję, która przekreśliła marzenia.
Grand Prix Australii w Melbourne. Jason Doyle pewniakiem. Ile medali dla Polski? [zdjęcia]
W tym roku stał się dojrzalszym żużlowcem, jeździ mnie ryzykownie, ale z większym wyrachowaniem. W przedostatniej rundzie na Motoarenie nie szalał, zdobył 10 punktów, to był jeden z jego najsłabszych startów w cyklu, ale też zachował duża przewagę nad Patrykiem Dudkiem.
Bardzo ciekawie zapowiada się rywalizacja o brązowy medal. Woffindena i Janowskiego dzielą tylko dwa punkty, ale blisko są jeszcze Emil Sajfutdinow i Bartosz Zmarzlik. Z tego grona jedynie Rosjanin nigdy nie stał na podium w Grand Prix Australii.
Początek Grand Prix Australii w Melbourne o godzinie polskiego czasu. Transmisja w Canal + i transmisja online w NC+GO.
World Games 2017. Szał na żużel we Wrocławiu.