W liście urzędowym przeczytała, że zrezygnowała z jednego funduszu emerytalnego i przeszła do innego. Jak to możliwe, skoro niczego nie podpisywała i nie miała zamiaru zmieniać funduszu? Zażądała wyjaśnień. Otrzymała umowę podpisaną jej nazwiskiem. Nie był jednak to podpis złożony przez nią. O sfałszowaniu podpisu powiadomiła policję.
Wiadomo, że fundusze ostro ze sobą konkurują, a akwizytorzy stosują rozmaite sztuczki, by przygarnąć kolejnych klientów. Może ten trop jest słuszny, w poszukiwaniu fałszerza?
Grążawy. Czyj to podpis?
(ever)

Mieszkanka Grążaw (gmina Bartniczka) ma spory kłopot. Ze zdziwieniem przeczytała list przyniesiony przez listonosza.