Greg Hancock jet niezbędny w Toruniu, aby "Anioły" biły się o mistrzostwo Polski. Inne opcje mogą nie zapewnić nawet play off. Na razie mocniejsze na papierze od toruńskiej drużyny są Stal Gorzów, Betard Wrocław i Unia Leszno, a zapewne także Falubaz Zielona Góra. Ten ostatni klub ma komfortową sytuację, bo posiada trzech bardzo mocnych polskich liderów, a wtedy dużo łatwiej zmontować solidną drugą linię.
Torunianom brakuje jeszcze jednego mocnego lidera, aby spokojnie aspirować do medalu w kolejnym sezonie Być może problem zostanie rozwiązany już w piątek. Hancock ma się pojawić w Toruniu i odbędzie decydujące rozmowy z menedżerem Jackiem Gajewskim.
Właściciel klubu Przemysław Termiński: - Chcemy, żeby wreszcie Hancock publicznie się wypowiedział na temat swoich planów.
Amerykanin dotąd lawirował między Toruniem i Zieloną Górą. Sporo jego myśli zaprząta także przeszłość, bo okazuje się, że w Rzeszowie przejechał sezon niemal za darmo. Klub zalega mu 800 tys. zł i nie ma żadnych środków na pokrycie tych długów. Dlatego teraz chce związać się z pełni wypłacalnym klubem. Marka KS jest znana w środowisku, z kolei o stabilności Falubazu zapewnia wicemistrza świata trener Marek Cieślak.
Jeśli piątkowe nie przyniosą skutku, to KS weźmie się poważnie za alternatywne opcje. Pierwszą z nich będzie Piotr Pawlicki, który bardzo chętnie podpisze kontrakt z "Aniołami".
Wideo: Czarowały kibiców i żużlowców przez cały sezon. PGE Ekstraliga/x-news