Przychodzą także, by zjeść najsmaczniejszą w okolicy kiełbaskę z grilla u Bernarda Hebdy. Już z daleka dochodzi smakowity, zachęcający zapach przypiekanej wędlinki.
Z musztardą i cebulka
Przychodzą w porze śniadaniowej pracownicy okolicznych biur, firm mających niedaleko swe siedziby, sprzedawcy, rzemieślnicy budowlani i kupcy z targu. Niekiedy gospodynie zakupują kilka porcji apetycznej kiełbaski na obiad. Bywa, że kolejka oczekujących jest całkiem spora.
- Jadłem już grillowane kiełbaski w różnych miejscach, ale tu na targu z musztardą, cebulką i bułeczką, są najlepsze - mówi "Pomorskiej" pan Jacek, rosły trzydziestolatek oczekujący na zamówioną porcję.
Na drewnie olchowym
W czym tkwi tajemnica smaku targowiskowego przysmaku?
- Najważniejsza jest kiełbasa, musi być świeża i smaczna. Ja zaopatruję się w kiełbasę "grillową" u producenta, bo wówczas mam pewność, że jest dobra. Do podgrzewania nie używam węgla drzewnego, lecz drewno olchowe bo daje ono odpowiednią temperaturę i ładny brązowy kolorek kiełbasce - wyjaśnia Bernard Hebda, właściciel grilla.
Szybka obsługa
Pan Bernard prowadzi swój interes od 17 lat. W tym co robi jest profesjonalistą. Najpierw płynnym, szybkim ruchem nacina kiełbasę, układa ją na boku rożna gdzie temperatura niższa, potem często ją obracając przybliża do środka rusztu i dorzuca obok cebulki by się nie spiekły, ale były miękkie.
Po piętnastu minutach kiełbaska jest gotowa. W międzyczasie nakłada porcje parującej, aromatycznej kiełbasy na papierową tackę, waży, dorzuca cebulkę, nakłada musztardę i bułeczkę, otwiera butelkę coli, wydaje klientowi i kasuje.
Warto spróbować. Smacznego!