Proboszcza parafii w Sartowicach zainteresował opuszczony grób na miejscowym cmentarzu.
- Starsi parafianie powiedzieli mi, że to mogiła lotnika, zestrzelonego przez Niemców na początku II Wojny Światowej - opowiada ksiądz Ireneusz Lehmann. - _Żołnierz pochodził z okolic Wąbrzeźna. Mieszkańcy Sartowic ukryli jego ciało w stodole. Pochowali go kilka dni później. Bali się Niemców, dlatego spalili dokumenty lotnika. Do dziś nie wiadomo jak się nazywał. _Pomnik został odrestaurowany. Zdobiący go orzeł z koroną pochodzi z bramy jednostki w Świeciu.