Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Groźny pożar w centrum Chojnic. Dziecko ratowano oknem

BARBARA ZYBAJŁO-NERKOWSKA [email protected] tel. 52 396 69 35
- Jestem pod wrażeniem, że tak szybko wstawiane są wyłamane przez strażaków drzwi - mówi Beata Narloch, przez której korytarz trzeba przejść, żeby dostać się do mieszkania, w którym był pożar
- Jestem pod wrażeniem, że tak szybko wstawiane są wyłamane przez strażaków drzwi - mówi Beata Narloch, przez której korytarz trzeba przejść, żeby dostać się do mieszkania, w którym był pożar Barbara Zybajło-Nerkowska
To były mrożące krew w żyłach chwile. Kiedy Dżon Kopacz złapał czterolatka, którego podała mu przez okno matka, wszyscy odetchnęli z ulgą. Wszystko wyglądało groźnie, ale nikomu nic się nie stało.

Do zdarzenia doszło w niedzielę (25 sierpnia) w centrum miasta, w starej kamienicy przy ul. 31 Stycznia, tuż przy budynku starostwa. W poniedziałek usuwano szkody, a przed południem wstawiono już wyłamane przez strażaków drzwi.

- Tu nikt nie poczuł żadnego dymu - mówi Katarzyna Jażdżewska, sąsiadka pogorzelców. - Jak usłyszeliśmy krzyki, zaraz wszyscy ruszyliśmy na pomoc.

Przy oknie w kuchni od strony podwórka stała kobieta. - Sąsiadka szukała swojego dziecka w domu, więc jej na początku nie było widać - relacjonuje pani Katarzyna. - Znalazła i też była w oknie.

Sąsiedzi wdrapali się na daszek ganku, znajdujący się poniżej okna. To była jedyna droga ucieczki.

Dżon Kopacz przekonywał, żeby matka przekazała na daszek dziecko. - Podała go, a syn go złapał i przytulił. Mówi do niego, że już jest na dole. A ten chłopiec do niego: - Zapomniałem wziąć bucików. Płakać się nam wszystkim chciało. To mieszkanie jest nieważne. Ważne, że wszyscy żyją - mówi Barbara Kopacz. - Byłam akurat w hospicjum u wnuka, ale jak do mnie zadzwonili, że dom się pali, to zaraz wróciłam. Bogu trzeba dziękować, że nikomu nic się nie stało.

Zobacz również: Pożar w 11-piętrowym wieżowcu we Włocławku. Dwie osoby nie żyją [zdjęcia, wideo]

W mieszkaniu były dwie kobiety i dziecko. Nie wiadomo, jak to się stało, że zapalił się jeden z pokojów. Kobiety prawdopodobnie spały. Zaczadzenie było znaczne, a po przybyciu strażaków mieszkańców budynku natychmiast ewakuowano. Trzeba było łomem wyłamywać drzwi, bo do palącego się mieszkania można się dostać tylko przez lokal sąsiadów, których nie było w domu. - Byłam akurat w Sworach - mówi Beata Narloch, która mieszka ściana w ścianę z pogorzelcami. - Córka była w kościele. Dzwoni do mnie, że u nas się pali. A przed kościołem prasowała ubranie. Myślę sobie, pewnie od żelazka.

Kiedy pani Beata przyjechała zobaczyła cały korytarz w dymie. - Strażacy wyłamali drzwi do nas, bo nie wiedzieli, czy też się tam nie pali - mówi pani Beata.

Pożar gasiło łącznie osiem jednostek straży, w tym OSP z gminy Chojnice. Najpoważniejszym problemem było zadymienie. Kiedy strażacy dotarli na miejsce, dziecko znajdowało się już u sąsiadów. Cała trójka trafiła do szpitala, gdzie przeszła kurację tlenową, ale nikomu nic się nie stało. - Temparatura była bardzo wysoka - mówi kapitan Marcin Wróblewski z Powiatowej Straży Pożarnej w Chojnicach. - Strażacy rozebrali sufit i jeszcze raz przelali mieszkanie wodą. Kamera termowizyjna pokazała, że ściany są tak rozgrzane, że mają powyżej stu stopni.

Mieszkanie obok należy do ZGM. Nie jest tajemnicą, że lokatorzy zalegali z płatnościami. - Znaleźliśmy im lokal socjalny przy ul. Grunwaldzkiej - mówi wiceburmistrz Edward Pietrzyk. - Mamy pojedyncze telefony z ofertami pomocy. W mieszkaniu spaliło się wszystko. Byłem w wielu domach po pożarze, ale coś takiego widziałem po raz pierwszy. Pomocy rodzinie udzieli MOPS oraz wydział edukacji, który ma przygotować podręczniki do szkoły dla starszego dziecka.

Mieszkanie wymaga generalnego remontu. Naruszony został też strop, więc pewnie potrwa on długo.

Wyświetl większą mapę

Czytaj e-wydanie »

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska