
Do tragedii doszło na I piętrze, (pierwsze okno od prawej)
61-letni P.Ł. często przychodził do siostry, lokatorki budynku socjalnego w Grudziądzu przy ul. Nadgórnej 51. Kobieta mieszkała tam z córką.
Mężczyzna traktowany był jak domownik. Nic dziwnego, że wpuścił do mieszkania swojego zięcia, który przyjechał z Bydgoszczy pochwalić się dopiero co zdobytym prawem jazdy.
Szef grudziądzkiego pogotowia ratunkowego dr Jan Guszkiewicz informuje: - Lekarz, który przyjechał z zespołem reanimacyjnym, nie mógł już nic pomóc. Mężczyzna nie żył. Możliwe, że od dłuższego czasu. Załoga karetki wezwała policję.
61-letni P. Ł. został ugodzony ciosem noża w aortę i zgon mógł nastąpić natychmiast. Policja przeszukała teren, zabezpieczyła ślady.
We wtorkowe popołudnie kontrolowała też wszystkie drogi wylotowe z Grudziądza. Dlatego do tej pory nie ujawniła informacji o morderstwie.
Prokurator rejonowy w Grudziądzu Halina Ciżmowska-Klimek potwierdza tylko, że zginął człowiek, policja prowadzi śledztwo i poszukuje sprawcy zabójstwa.
W czwartek zostanie przeprowadzona sekcja zwłok.
Jak i dlaczego doszło do tragedii przy ul. Nadgórnej, ustala policja pod nadzorem prokuratury.
* Więcej o tragedii przy Nadgórnej znajdą Państwo w czwartek w wersji papierowej "Gazety Pomorskiej" na 1 stronie i na stronach lokalnych.