www.pomorska.pl/grudziadz
Więcej informacji z Grudziądza znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/grudziadz
Całe miasto twierdzą
Trzy zamknięte projekcje odbyły się w piątek, w grudziądzkim Muzeum. Zgodnie z umową, film nie może być rozpowszechniany. Grożą za to wysokie kary. Może być natomiast prezentowany jako materiał edukacyjny.
Film - ruchomy obraz bardziej przemawia, niż archiwalne zdjęcia. Rosyjscy operatorzy (a było ich dwóch) uwiecznili na filmie sceny ze zdobytych Księżych Gór, z bombardowania miasta, walk na ul. Kwiatowej i Toruńskiej, z okolic Sikorskiego.
Przez chwilę widać port rzeczny i tartak Szulca. Obraz jak z Apokalipsy - to zniszczony most na Wiśle. Złowrogo wystają z wody, którą płynie kra, jego stalowe elementy...
- Pamiętajmy, że twierdza Grudziądz to wówczas była nie tylko Cytadela - przypominał Dawid Schoenwald, asystent kustosza działu historii Muzeum - dekretem Adolfa Hitlera Grudziądz włączony został do miast-twierdz, które miały się bronić całe.
65 lat po upadku twierdzy Grudziądz, dla wielu mieszkańców znów odżyły te chwile grozy i strachu. Wyczekiwania w piwnicach na to, która armia zwycięży. Od drugiej połowy lutego do 6 marca 1945 r trwały walki o miasto.
Wyszli z domów na krótko. Nie mieli dokąd wracać
Ciężkie walki toczyły się m.in. na ulicach Starówki. Niemcy 23 lutego wysadzili w powietrze cały ciąg kamienic w samym sercu miasta, przy obecnej al. 23 Stycznia. Po to, by utworzyć dodatkową linię frontu - linię Trynki.
Kazali mieszkańcom opuścić na pewien czas te budynki. Zapewniali ich, że wkrótce do swoich domów wrócą. Kiedy grudziądzanie wrócili, z przerażeniem stwierdzili, ze po kamienicach zostały tylko kupy gruzów... Dziś w tym miejscu mieści się m.in. starostwo powiatowe, dawniejszy dom partii.
Z siekierą po mięso z konia
Po obejrzeniu filmu Zbigniew Otremba, który mieszkał właśnie przy ul. Kwiatowej 15, na gorąco w muzeum wspominał:
- 19 stycznia zaczęła się ewakuacja ludności, bo zbliżał się front. Na Kwiatowej mieściła się WKR, którą Niemcy opuścili i zamknęli. W naszych domach nie było solidnych piwnic, więc mój ojciec rozbił siekierą drzwi do byłej WKR i około 40 osób znalazło schronienie w piwnicach tego budynku. Spędziliśmy tam 6 tygodni. Gdy trwały walki, strach było wychodzić. Ale kiedy brakowało jedzenia, a zapasy piwniczne m.in. weki się skończyły, wychodziliśmy. Gdy się dowiedziałem, że na ulicy leży zabity koń, poszedłem z siekierą, wyciąć trochę mięsa, tej koniny...
Rosjanie mnie zauważyli i zaangażowali do przepchnięcia armaty w inne miejsce. Była to właściwie haubica przeciwpancerna. Pomagali w tym też starsi ode mnie Tadeusz Wiśniewski i Hubert Krauze. We trójkę pchaliśmy działo wzdłuż Kwiatowej, bo Rosjanie potrzebowali jej m.in. do ostrzelania budynku przy Toruńskiej 12. Tam, na wykuszu 2. piętra, było stanowisko karabinu maszynowego i strzelec stamtąd zabijał i ranił Rosjan. Kiedy Rosjanie wypalili w tym kierunku z armaty, na 2. piętrze wszystko ucichło. Wyrwę w tej kamienicy odbudowano. Ale do dziś widać, że na 2. piętrze odtworzone ornamenty są nieco inne niż na pozostałych kondygnacjach.
Sfilmowani zwycięzy i pokonani
Na tym krótkim filmie zobaczymy także dowodzącego generała Pawła Batowa, także gen. Rachimowa, jedynego w Armii Czerwonej generała pochodzenia uzbeckiego. Także dwóch wyróżnionych orderem Lenina pilotów rosyjskich.
Wstrząsająca jest scena wyprowadzania z Cytadeli kilkuset jeńców niemieckich, raczej zadowolonych, że dla nich wojna się skończyła. Jeszcze nie wiedzieli, że wielu z nich zamiast do domów, trafi na Syberię, gdzie tylko nieliczni przeżyją...
Ujrzymy też jeńców niemieckich na Księżych Górach. 30 z nich Rosjanie wysłali, jako emisariuszy, by w Grudziądzu namawiali swoich rodaków do poddania się. Z tej 30 wróciło 12. Niektórych Niemcy zabili, jako zdrajców. Jednak misja się powiodła, gdyż kilkuset niemieckich żołnierzy przeszło na stronę rosyjską.
Zarejestrowali także Nowe
- Niektóre sekwencje pokazują nie Grudziądz, a Nowe nad Wisłą, zwłaszcza sceny przeprawy przez rzekę - twierdzi Mariusz Żebrowski - montażyści rosyjscy nie zachowali ciągłości chronologicznej, musieliśmy rozszyfrowywać miejsce i czas zdarzeń. Znamy ten film klatka po klatce. Dał nam nową wiedzę np. na to, co się stało z Niemcami, pojmanymi przez Rosjan. Jeńcy prowadzeni byli ul. Forteczną, nieśli koce i pakunki, niektórzy ranni. Szli do dworca w Tuszewie. Część trafiła do koszar wojskowych, część do obecnego budynku "Radu", a część do zakładu karnego nr 1. Ci, wysłani transportem kolejowym, znaleźli się w obozie jenieckim w Iławie, gdzie panowały fatalne warunki. Większość z nich nie przeżyła. Wielu trafiło na Syberię. Z wszystkich Niemców, wysłanych m.in. z Polski przez Rosjan na Syberię czyli 220 tysięcy, w 1956 roku wróciło tylko 15 tysięcy.
Film zdobył w Rosji grudziądzki wydawca Janusz Kalamarski. A udostępnił do zamkniętych prezentacji w Muzeum prezydent Grudziądza Robert Malinowski.
- To ewenement na skalę międzynarodową - ocenia kustosz działu historii Mariusz Żebrowski - wykazujący, że można z zamkniętych dotąd archiwów rosyjskich zdobyć cenne materiały dokumentalne. Film z walk o Grudziądz liczy 20 minut. My zdobyliśmy tylko 7. Od historyków niemieckich, którzy porządkują swoje archiwa, otrzymałem symbole tego filmu i było już wiadomo, czego szukać. Informację tę przekazałem Januszowi Kalamarskiemu. A on, z pomocą rosyjskiego biznesmena, polskiego pochodzenia Leszka Stankowskiego i poparciem władz miasta, doprowadził sprawę do końca. Niemożliwe stało się możliwe!
Grudziądzanie, którzy przeżyli trzy tygodnie ciężkich walk pomiędzy wojskami rosyjskimi i niemieckimi, byli wtedy kilku - lub kilkunastoletnimi dziećmi.
Wielu starszych grudziądzan ma łzy w oczach, widząc znów zniszczone, swoje miasto.
Wracają wspomnienia, dzięki temu filmowi. Można je nadal przekazywać Januszowi Kalamarskiemu, który planuje drugą część albumu "Grudziądz 1945".