Przypomnijmy, około godz. 11.00 w sobotę strażacy odebrali sygnał mieszkańca, który wypatrzył psa na krze płynącej Wisłą, na wysokości grudziądzkich osiedli Rządz i Strzemięcin. Strażacy akcję ratunkową przeprowadzić chcieli, kilka kilometrów w dół rzeki, przy grudziądzkich spichrzach. Zawieziono tam łódź ratunkową.
Niestety, kry płynące rzeką były tak duże, że zwodowanie łodzi było niemożliwe. Podjęcie jakiejkolwiek akcji ratunkowej okazało się zbyt niebezpieczne i strażacy mogli jedynie współczuć przerażonemu psiakowi przepływającemu rzeką, kilka metrów od brzegu.
Do godziny 19.30 strażacy zarówno w Kwidzynie, jaki w Grudziądzu nie mieli żadnych informacji dotyczących losu psa.