Ta historia rozpoczyna się 14 lat temu w Grudziądzu
23 stycznia 2010 roku to była sobota. W Grudziądzu mieliśmy prawdziwą zimę. Silny mróz, śnieg, na Wiśle kra, na krze... pies!
Psa płynącego Wisłą na krze zauważył jeden z grudziądzan. Około g. 11 psiak był na wysokości grudziądzkich osiedli Rządz i Strzemięcin.

Strażacy ruszyli do akcji. Z łodzią ratunkową pognali na Błonia Nadwiślańskie przy spichlerzach. Tam wypatrzyli psiaka... Niestety, kry płynące rzeką były tak duże, że zwodowanie łodzi okazało się niemożliwe. Podjęcie jakiejkolwiek akcji ratunkowej było zbyt niebezpieczne i strażacy mogli jedynie współczuć przerażonemu zwierzakowi przepływającemu rzeką, kilka metrów od brzegu.
Portal pomorska.pl pisał o tym jako pierwszy tutaj: Pies uwięziony na krze płynie Wisłą. Niestety, nie udało mu się pomóc
23 stycznia to dzień rocznicy powrotu Grudziądza w granice Polski. Z tej okazji w mieście odbywały się uroczystości i wydarzenia kulturalne, ale... tego dnia w 2010 roku w mieście mówiło się tylko o jednym: o psie na krze.
Później słuch o psie zaginął. 23 stycznia 2010 do godziny 19.30 tego dnia strażacy zarówno w Kwidzynie, jaki w Grudziądzu nie mieli żadnych informacji dotyczących jego losu. Także w Tczewie psa nie widziano, o czym pisaliśmy: Zaginął psiak dryfujący na krze po Wiśle
I kiedy zdawało się już, że historia psa na krze zapewne już się zakończyła, a koniec ten najpewniej jest smutny...
Po kilku dniach dotarły do nas jednak znakomite wieści: pies na krze został uratowany! Z wód Zatoki Gdańskiej wyłowiła go załoga statku Baltica
Cudem uratowany zwierzak stał się bohaterem niemal wszystkich serwisów informacyjnych. Później poszukiwano jeszcze jego właściciela, ale ten się nie znalazł.
Rzeźba Baltica upamiętnia hart ducha i wolę przetrwania
To historia jakich mało i wcale nie dziwi fakt, że podchwyciły ją media na całym świecie. Pies Baltic został odnaleziony przez załogę statku badawczego na Morzu Bałtyckim, 15 mil morskich od brzegu. Cudem został uratowany z dryfującej kry lodu i dzięki temu zyskał nowe życie. Znalazł nowy dom u Adama Buczyńskiego i dostał imię po swojej niezwykłej przygodzie - Baltic.
To pierwszy i jedyny na razie pies, który otrzymał tytuł honorowego psiego obywatela Gdyni. Przez jakiś czas mówili o nim wszyscy. Odsłonięta w Gdyni rzeźba to sposób wydłużenia pamięci o jego bohaterskiej woli przetrwania.
– Baltic przeżył w sumie 15 lat. Był inspiracją dla artystów. Dla niego i o nim napisano sztukę teatralną, którą wystawiono w Teatrze Miniatura w Gdańsku i napisano książkę dla dzieci. W końcu doczekał się także rzeźby, którą zaprojektowała i wykonała Kinga Księżopolska z Państwowego Liceum Sztuk Plastycznych w Gdyni. Opiekę artystyczną i wykonanie powierzono Igorowi Duszyńskiemu, nauczycielowi rzeźby w tym liceum – mówi w rozmowie z portalem gdynia.pl Joanna Grajter z Rotary Klubu Gdynia, inicjatorka powstania rzeźby.
Stworzenie rzeźby wspierali darczyńcy prywatni. Jest to czwarty pomnik powstały w akcji "Zobaczyć świat rękoma". Rzeźba została odsłonięta w poniedziałek, 24 czerwca, w Marina Yacht Parku.
Zdjęcia pomnika, który postawiono Balticowi w Gdyni zobaczcie w naszej galerii:
Pamiętacie psa, który płynął Wisłą na krze przez Grudziądz? ...