https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Grudziądz. Cztery dziewczynki ukradły ponad 70 maskotek

(Deks)
Cztery uczennice z Grudziądza ukradły zabawki warte około 700zł
Cztery uczennice z Grudziądza ukradły zabawki warte około 700zł www.sxc.hu
Uczennice z Grudziądza mają od 9 do 11 lat. Ze sklepu zyniosły zabawki o wartości około 700 złotych.

Jak poinformowali policjanci, dziewczynki wynosiły maskotki-breloczki z jednego z grudziądzkich marketów i rozdawały je koleżankom. Zauważyła to jedna z nauczycielek i zawiadomiła policjantów

Wiadomości z Grudziądza

- Funkcjonariusze wspólnie z pedagogiem szkoły wyjaśnili pochodzenie maskotek - informuje Marzena Solochewicz-Kostrzewska, rzecznik prasowy policji. - Udało się odzyskać ponad 70 zabawek. Materiały dotyczące ich kradzieży prześlemy do sądu rodzinnego

"Pomorskiej" udało się nieoficjalnie dowiedzieć, że maskotki wynosiły uczennice szkoły podstawowej nr 15. - Sprawę prowadzą policjanci, dlatego nie będę udzielał żadnych informacji - skwitował Dariusz Mielcarski, dyrektor szkoły.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

w
wera
Po raz kolejny okazuję się, że tzw. "dobre" szkoły wcale nie są dobre. Często dyrektorzy tych placówek brudy zamiatają pod dywan. Niczego nieświadomi rodzice próbują za wszelką cenę własnie w nich umieścić swoje pociechy.
To redaktorzy tak szanowanej redakcji nie wiedzą, że dyrektorzy grudziądzkich szkół i placówek mają zakaz rozmów z dziennikarzami. Zakaz oczywiście nieoficjalny (brak stosownego pisma bo brak podstawy prawnej i niezgodnej z innymi aktami prawnymi) wprowadzony przez Cherka.

W każdej szkole uczą się dzieci z różnymi problemami wychowawczymi. Proponuję dokładnie przeczytać artykuł, a nie przytaczać i komentować wyrwane z kontekstu zdanie. W artykule wyrażnie jest napisane, że to własnie w szkole nauczyciele zauważyli problem i zgłosili na Policję. Bezpodstawne sa zatem słowa oskarżające dyrektora o zamiatanie brudów pod dywan.
w
wega
Po raz kolejny okazuję się, że tzw. "dobre" szkoły wcale nie są dobre. Często dyrektorzy tych placówek brudy zamiatają pod dywan. Niczego nieświadomi rodzice próbują za wszelką cenę własnie w nich umieścić swoje pociechy.
To redaktorzy tak szanowanej redakcji nie wiedzą, że dyrektorzy grudziądzkich szkół i placówek mają zakaz rozmów z dziennikarzami. Zakaz oczywiście nieoficjalny (brak stosownego pisma bo brak podstawy prawnej i niezgodnej z innymi aktami prawnymi) wprowadzony przez Cherka.
Ł
Łukasz
Przypuszczam,że raz pożniej drugi sie udało i zaczęły traktować ten proceder "na sportowo".To są małe dziewczynki,wszystko w ich życiu można jeszcze naprawić.
Zastanawiające jest tylko to,że "sport"ten musiał trwać jakiś określony czas,a mama czy tata nie widzieli nowych zabawek w plecaczku szkolnym lub pokoju dziecka?

Cieżko..., jak są schowane w skrzynce technicznej na klatce schodowej : )
m
marry
Przypuszczam,że raz pożniej drugi sie udało i zaczęły traktować ten proceder "na sportowo".To są małe dziewczynki,wszystko w ich życiu można jeszcze naprawić.
Zastanawiające jest tylko to,że "sport"ten musiał trwać jakiś określony czas,a mama czy tata nie widzieli nowych zabawek w plecaczku szkolnym lub pokoju dziecka?
j
janaperun
"Pomorskiej" udało się nieoficjalnie dowiedzieć, że maskotki wynosiły uczennice szkoły podstawowej nr 15 Po raz kolejny okazuję się, że tzw. "dobre" szkoły wcale nie są dobre. Często dyrektorzy tych placówek brudy zamiatają pod dywan. Niczego nieświadomi rodzice próbują za wszelką cenę własnie w nich umieścić swoje pociechy.
Sprawę prowadzą policjanci, dlatego nie będę udzielał żadnych informacji - skwitował Dariusz Mielcarski, dyrektor szkoły. To redaktorzy tak szanowanej redakcji nie wiedzą, że dyrektorzy grudziądzkich szkół i placówek mają zakaz rozmów z dziennikarzami. Zakaz oczywiście nieoficjalny (brak stosownego pisma bo brak podstawy prawnej i niezgodnej z innymi aktami prawnymi) wprowadzony przez Cherka.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska