Kobiety, które poślizgnęły się w samym centrum miasta , doznały złamań, cierpią i muszą chodzić w gipsie, zamierzają dochodzić odszkodowania. Od właścicieli posesji, do których należy utrzymanie chodników w należytym stanie.
O ustalenie, kto odpowiada akurat za śliski i niebezpieczny chodnik na ul. Focha i Mickiewicza, mężowie poszkodowanych pań zwrócili się dostrażników miejskich. Ci obfotografowali feralne miejsca, opisali je i sprawdzili, kto jest administratorem.
Odpowiedzialni są znani
Za fragment chodnika przy ul. Focha, gdzie przewróciła się pierwsza z kobiet, odpowiada Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Nieruchomościami. Za nawierzchnię deptaku na ul. Mickiewicza - miasto, które powierzyło sprzątanie chodników miejskich firmie Dompol.
Szef grudziądzkiego pogotowia ratunkowego Jan Guszkiewicz nie zauważył, aby przybyło w ostatnich dniach pacjentów ze złamaniami wskutek upadków na śliskich chodnikach i ulicach. - Zdarzają się, ale nie o wszystkich wiemy, bowiem wiele potłuczonych osób, które upadły na ulicy, trafia bezpośrednio do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Węgrowie - podkreśla dr Guszkiewicz - przypominam bowiem, że pogotowie wzywa się w przypadkach zagrożenia życia lub poważnych urazów. Człowiek tylko poobijany, bez groźnych obrażeń, poruszający się o własnych siłach może dotrzeć do szpitala sam. Wielu dojeżdża do Węgrowa na własną rękę.
Potłukli się na ulicach całego rejonu
- Przyjmujemy zdecydowanie więcej pacjentów po upadkach na śliskich ulicach, ze złamaniami, skręceniami, silnymi potłuczeniami czy krwiakami pourazowymi - informuje dr Andrzej Witkowski, szef Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Węgrowie - około trzydziestu, a nawet czterdziestu dziennie. Są to pacjenci z Grudziądza i całego rejonu, także zza Wisły. W różnym wieku: od dzieci po starsze osoby. Nie zawsze zakładamy gips, np. w przypadku zwichnięć stawu skokowego wystarczą stabilizatory. Czasem zakładamy szyny unieruchamiające. Przyjmujemy i tych, których przywozi pogotowie, i tych, co dotarli do nas sami.