Wycieńczonego i wychłodzonego bezdomnego strażnicy znaleźli dziś przy ul. Głowackiego.
ludzie wezwlai strażników o 6.00 rano, widząc osłabionego czlowieka. Nie był pijany. Wezwano karetkę. Lekarz stwierdził, że powinien zostać przewieziony do szpitala.
Inny, zmarznięty bezdomny, z ul. Chełmińskiej trafił do schroniska im. brata Alberta. Niestety, nie wszyscy bezdomni chca, aby im pomagac. Dwóch innych kategorycznie odmówilo przewiezienia do schroniska, choć nie byli dziś w najlepszym stanie. Przemarznięci, niedożywieni.
- Na siłę nie możemy ich umieszczać w placówkach takich jak schronisko czy szpital - tlumaczy komndant straży miejskiej Jan Przeczewski - w tym roku, przynajmniej na razie, nie mamy prawie zgłoszeń o koczujących w klatkach schodowych bezdomnych.