Mama mojej mamy, Marta Zielińska, urodziła się w Berlinie. Niestety, w rodzinnym albumie nie mam żadnego zdjęcia babci. Niewiele też o niej wiem. Na pewno była aktorką. Występowała w teatrze w Berlinie. O jej mężu, czyli moim dziadku nie mam żadnych wiadomości. Przyznam szczerze, że nikt mi nigdy nie powiedział, jak miał na imię. Natomiast bez wahania mogę powiedzieć, że choć dziadkowie przez jakiś czas mieszkali w Berlinie, to już w Polsce przyszły na świat ich dwie córki: Marianna w 1905 roku i moja mama Marta dwa lata później. Obie ukończyły szkołę handlową w Brodnicy i potem wspólnie prowadziły luksusowy sklep z markowym obuwiem firmy "Bata". Klientkami były miejscowe elegantki, także Niemki, bo przecież do 1939 roku relacje pomiędzy Polakami i Niemcami układały się poprawnie.
Z kolei rodzice mojego taty pochodzą z Lębarka. To niewielka wieś, za Jabłonowem, na trasie Brodnica - Grudziądz. Babcia zajmowała się domem, a tata dziadek prowadził gospodarstwo. Szło mu tak dobrze, że dorobił się i otworzył karczmę, jedyną w okolicy. Miała swój niepowtarzalny klimat. Urzekła mnie wspaniała sala biesiadna i bar.
Moi rodzice, Marta i Alfons, poznali się w Lębarku. W 1933 roku powiedzieli sobie "tak" w grudziądzkiej farze. Po ślubie zamieszkali w Grudziądzu. Mama nie pracowała zawodowo. Zajmowała się wychowywaniem mnie. Tata pracował w fabryce, potocznie zwanej "gumówką". Choć wtedy był to jeden z największych zakładów pracy, dziś nie istnieje. Niestety, rodzice już nie żyją. Mama zmarła w 1943 roku, a tata w 1960 roku.
Urodziłam się w 1935 roku. Uczyłam się w Żeńskim Gimnazjum i Liceum w Grudziądzu. W 1953 roku zdałam maturę. Potem wyjechałam do Szczecina. I tu zaczęła się moja droga artystyczna. Występowałam na wielu krajowych scenach m.in.: w Szczecinie, Katowicach, Koszalinie i Słupsku. W 1967 roku przyjechałam do Bydgoszczy. Podjęłam pracę w Teatrze Polskim. Potem byłam dyrektorem "Estrady", a następnie wróciłam do teatru.
Cieszę się, że mieszkam w naszym regionie. Nie wyobrażam sobie życia nigdzie indziej. Gdy przejeżdżam przez most w Grudziądzu, czuję, że jestem w moim pięknym mieście.
