Przeglądając rachunek za czynsz zorientowała się, że numer konta jest inny niż na blankietach z poprzednich miesięcy. Poza tym oba druki, oryginalny i falsyfikat, różnią się od siebie tylko nieznacznie.
- Trzeba się dokładnie przyjrzeć - mówi Magda Zygmunt
Znaleźli więcej "lewych" kwitów
Lokatorka o swym odkryciu poinformowała pracowników SM. Ci zaś wybrali się do bloku przy ul. Hubala, aby przejrzeć rachunki innych lokatorów.
Efekt? Trafili jeszcze na cztery druki, na których widniały "podejrzane" numery kont. Żadne z nich nie należy do SM.
Idąc za tropem zapukali również do mieszkańców pobliskiego budynku, który stoi przy ulicy Mastalerza. Tam jednak "lewych" kwitów nie znaleźli. Przedstawiciele SM, podejrzewając, że ktoś próbuje wyłudzić czynsze od lokatorów, wczoraj po południu zawiadomili o sprawie policjantów. Przekazali im również "lewe" rachunki.
- Jedna z lokatorek, do której trafił sfałszowany rachunek, wpłaciła ponad 350 złotych na podane na nim konto - wyjaśnia Marzena Solochewicz-Kostrzewska, rzeczniczka policji.
Czy ktoś grzebał w skrzynce na listy?
M.in. tego od lokatorów będą chcieli się dowiedzieć funkcjonariusze. Jeśli ktoś bowiem podrzucił "lewe" blankiety do skrzynek na listy, to najpierw musiał usunąć z nich oryginały. A tego nie da się zrobić "bezszelestnie".
Wszystkie rachunki, które trafiają do mieszkańców spółdzielni są drukowane w jednym miejscu: w jej siedzibie przy ulicy Moniuszki. Czy tam mogło dojść do wpisania nieprawidłowych numerów kont?
- Na razie niczego nie możemy wykluczyć. Mamy nadzieję, że policjanci wyjaśnią tę sprawę - dodaje Magdalena Zygmunt.
Zarówno policjanci, jak i pracownicy SM apelują do lokatorów, aby porównali numery kont na aktualnych rachunkach z tymi z poprzednich. Jeśli ktoś ich nie posiada, to niech to sprawdzi w administracji.
- Jeśli ktoś podejrzewa, że wpłacił czynsz na nieprawidłowe konto, to prosimy aby nas o tym jak najszybciej zawiadomił - apeluje rzeczniczka prasowa policji.
Czytaj e-wydanie »