Spis treści
Nie zapłacisz na czas rachunku? Blokada i już... nie zadzwonisz, nie wyślesz SMS-a, nie skorzystasz z internetu - takie rewolucyjne zmiany czekają abonentów od 10 listopada. Za to łatwo i za darmo rozwiążą umowę, jeśli usługi są złej jakości.
Klienci "jak na dłoni" otrzymają zamówione usługi, należne opłaty, czas trwania umowy. Na tym nie koniec przełomowych zmian, które wprowadzi nowe wprowadzi Prawo Komunikacji Elektronicznej (PKE) - wejdą w życie 10 listopada. PKE ma zastąpić ustawę o prawie telekomunikacyjnym.
Kiedy będziemy mogli za darmo rozwiązać umowę?
Przepisy wejdą w życie 10 listopada i mają lepiej chronić klientów firm oferujących usługi telefoniczne, internetowe i telewizyjne. Każdy, kto ma umowę z taką firmą, otrzyma w najbliższym czasie informację o zmianie warunków umowy (na skrzynkę e-mail lub listownie).
Rewolucyjnie przedstawia się m.in. jedna z najważniejszych zmian. Jeśli bowiem po 10 listopada okaże się, że firma dostarcza nam usługi złej jakości, będziemy mogli za darmo rozwiązać umowę. Jednak trzeba spełnić warunek, że niezgodności między ich wykonaniem, a tym, co jest napisane w umowie, występują cały czas lub zdarzają się często. Czyli, klient może w takiej sytuacji rozwiązać umowę z winy operatora.
Umowa na usługi. Nie dłużej niż dwa lata lub krócej niż rok
Ponadto będzie można składać reklamacje dotyczące nieprawidłowości w rozliczeniach za usługi dodatkowe, jak np. Netflix czy Legimi.
- Wszystkie aneksy do umowy, a także te zawierane na nowo nie będą mogły być dłuższe niż dwa lata. Dostawcy muszą oferować również umowy trwające nie dłużej niż rok.
- Będą też zobowiązani poinformować klientów o tym, że kończy im się umowa, a nie po cichu automatycznie ją przedłużyć - na 30 dni przed końcem umowy zostaniemy poinformowani o warunkach automatycznego przedłużenia.
- Gdy ktoś korzysta z ofert na kartę, będzie mógł odzyskać niewykorzystane pieniądze z konta po przeniesieniu numeru lub utraceniu jego ważności.
Zaleganie w płatnościach - oto zmiany, jakich jeszcze nie było
Rewolucja dotyczy również zalegania w płatnościach. Procedury będą jasno określone.
Po pierwsze, to ograniczenie, które ma polegać na zablokowaniu możliwości wykonywania połączeń. Nie dotyczy to, oczywiście, numerów alarmowych. Operator zablokuje także wysyłanie SMS-ów i MMS-ów oraz korzystanie z transmisji danych. Zrobi to wszystko pod warunkiem, że uprzedzi o tym abonenta i wyznaczy mu dodatkowy, siedmiodniowy termin na opłatę zaległości.
Kolejna procedura zostanie wdrożona, jeśli klient po dodatkowym, siedmiodniowym terminie na zapłatę, nadal tego nie zrobi. W tej sytuacji dostawca będzie miał prawo pozbawić go usług, czyli zablokować wszystko, poza numerami alarmowymi. Jeżeli rachunki dalej nie zostaną uregulowane, operator po siedmiu dniach będzie mógł wypowiedzieć umowę z winy abonenta.
PKE to również dostęp do niezależnej porównywarki. Będzie można sprawdzić propozycje usług komunikacji elektronicznej i wybrać najlepszą ofertę.
Poza tym nowe prawo ochroni przed nieuczciwymi sprzedawcami usług telekomunikacyjnych, którzy odwiedzają klientów w ich domach bez wcześniejszego umówienia.
Jedna ładowarka do wszystkich telefonów
Prawo Komunikacji Elektronicznej wprowadzi także (od 1 grudnia 2024 roku) jednolitą ładowarkę z USB-C dla wszystkich telefonów i innych urządzeń mobilnych. Specjalna naklejka poinformuje klientów, czy w pudełku ze sprzętem znajduje się taka ładowarka. Jednak w tym przypadku w praktyce może to wyglądać tak, że będziemy musieli osobno kupić ładowarkę, bo już teraz coraz częściej w pudełkach np. z telefonami klienci ich już nie znajdują.
Opłata telekomunikacyjna w górę o 200 procent
Zmiany czekają też operatorów, a konkretnie pobieranych od nich opłat. Projekt skierowany do konsultacji z rynkiem zakładał wzrost opłaty telekomunikacyjnej o 400 proc., z 0,05 proc. do 0,25 proc. przychodów. W drodze negocjacji Ministerstwo Cyfryzacji zaproponowało wzrost na poziomie 0,15 proc, co jednak stanowi podwyżkę o 200 proc. w porównaniu do aktualnych opłat.
Zmiany w ustawie Prawo Komunikacji Elektronicznej to przede wszystkim efekt unijnej dyrektywy, której termin wdrożenia minął w grudniu 2020 roku, zaś w marcu tego roku TSUE wydał orzeczenie w tej sprawie i nałożył na nasz kraj kary pieniężne - 50 tys. euro każdego dnia za brak PKE.
